Rozpoczął się proces w sprawie zeszłorocznej tragedii w sopockim Aquaparku - w basenie utonęła 8-letnia dziewczynka.

Nikola przyjechała na basen ze szkolną wycieczką. Według prokuratury, niepilnowana przez nikogo weszła do basenu i zaczęła tonąć. Pogotowie zabrało ją do szpitala, niestety po kilku dniach dziewczynka zmarła.
Na ławie oskarżonych zasiadły dwie osoby: kierowniczka szkolnej wycieczki Danuta M. oraz Piotr M., który feralnego dnia pełnił funkcję kierownika zmiany ratowników - wyjaśnia Katarzyna Mosakowska z Prokuratury Rejonowej w Sopocie. Według oskarżenia, Danuta M. nie zapewniła ustawicznej i właściwej opieki nad dziećmi. Nie zapoznała się też z regulaminami parku wodnego ani nie poinformowała o nich uczestników wycieczki.

Piotr M. jest z kolei oskarżony o to, że nie przydzielił ratownika na tak zwany basen parapływacki.
Obrońca Danuty M., mecenas Marcin Szyling twierdzi, że prokuratura popełniła błąd i na ławie oskarżonych siedzi niewłaściwa osoba. Zdaniem adwokata, jego klientka zachowała wszelkie zasady ostrożności. Mecenas Szyling będzie się domagał uniewinnienia Danuty M.
Zarówno Piotr M., jak i jego obrońca nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. Obojgu oskarżonym grozi 5 lat więzienia.