8 pracowników cywilnych misji NATO w Afganistanie zginęło w nocnym ataku na amerykańską bazę wojskową w Kabulu. Jak poinformowali przedstawiciele paktu śmierć poniósł także zagraniczny żołnierz. Nie podano jednak jego narodowości.

Był to jeden z trzech zamachów terrorystycznych w Kabulu w ciągu ostatnich 36 godzin. Do samobójczego ataku doszło także przed akademią policyjną w tym mieście. Ponad 40 osób zginęło. Większość z nich to kadeci. W piątkowy wieczór przebrany w mundur policjanta zamachowiec wysadził się w tłumie kadetów, którzy czekali przed bramą akademii policyjnej, by wejść do środka. Do ataku przyznali się talibowie.

Parę godzin wcześniej w centrum Kabulu eksplodowała wyładowana materiałami wybuchowymi ciężarówka. Wybuch zabił 15 osób, a ranił ponad 240.

Wszystko dzieje się w kilka dni po informacji o śmierci przywódcy talibów mułły Omara. Prezydent Afganistanu Ashraf Ghani twierdzi, że talibowie poprzez zamachy próbują odwrócić uwagę od swoich wewnętrznych problemów. Według informacji mediów, wśród talibów doszło do rozłamu, bo nie wszyscy uznali wybór mułły Akhtara Mansura na nowego lidera.