Dramat grecki będzie trwał, nawet jeśli dojdzie do porozumienia między rządem w Atenach a wierzycielami. Tak uważa lider stowarzyszenia NowoczesnaPL Ryszard Petru, który przyjechał do Brukseli na zaproszenie premiera Belgii Charles’a Michela i szefa liberałów w Parlamencie Europejskim Guy Verhofstadta, aby omówić między innymi sytuację w Grecji.

W belgijskiej stolicy trwa kolejna runda negocjacji między greckimi władzami a pożyczkodawcami na temat przedłużenia programu pomocowego.

Ryszard Petru wyraził przekonanie, że ewentualny kompromis w tej sprawie nie rozwiąże trwale problemów, z którymi zmaga się Grecja. „Spodziewam się, że to będzie zgniły kompromis, który przesunie to wszystko w czasie. Sądzę, że dramat grecki będzie trwał” - powiedział lider NowoczesnaPL. Jego zdaniem, obecny grecki rząd na czele z populistycznym premierem Aleksisem Tsiprasem nie jest gotowy na głębokie reformy, jakich wymagają wierzyciele.

Według Ryszarda Petru, w Polsce nie docenia się wagi problemu Grecji. „Sprawy są bardzo poważne. Ja osobiście uważam, że w Polsce za mało o tym rozmawiamy, mam też obawę, że zarówno premier Ewa Kopacz, jak i prezes Beata Szydło nie doceniają skali problemu jeśli chodzi o Grecję” - powiedział Ryszard Petru. W jego opinii, nasz kraj nie jest - wbrew temu, do czego przekonuje rząd - przygotowany na zawirowania gospodarcze wynikające z trudnej sytuacji w Grecji. Chodzi o dużą zmienność kursów walutowych, którą odczuwają zwykli obywatele.

Kompromis w sprawie przedłużenia programu pomocowego dla Grecji musi zostać osiągnięty do końca tygodnia, bo w przeciwnym wypadku kraj ten będzie musiał ogłosić bankructwo.
Warunkiem przyznania kolejnej transzy pożyczki w wysokości ponad 7 miliardów euro jest kompleksowa i konkretna lista reform, które przeprowadzi rząd w Atenach. Dotychczas jednak żadna z propozycji nie uzyskała poparcia obu stron.