Grupa G7 utrzyma sankcje wobec Rosji za jej agresję na Ukrainę. Jak zaznaczał Barack Obama, restrykcje mogą być rozszerzone, jeśli Moskwa nie wdroży wszystkich punktów porozumienia z Mińska.

Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślał, że najbardziej na wojnie w Donbasie cierpi rosyjska gospodarka - wskazywał na słabnącego rubla, mniejsze inwestycje zagraniczne i odpłynięcie 150 miliardów dolarów z rosyjskiego sektora bankowego.

- Działania Rosji na Ukrainie szkodzą właśnie Rosji i jej obywatelom - mówił prezydent USA. Zapewnił, że choć Zachód będzie szukał dyplomatycznego rozwiązania konfliktu w Donbasie, to sankcje będą obowiązywać, jeśli Rosja nie zrealizuje swoich zobowiązań wynikających z porozumień mińskich.

Jak mówił Obama, Unia Europejska również nie złagodzi restrykcji - do czasu wdrożenia ustaleń z Mińska.

- A to oznacza przedłużenie po 1 lipca obecnych, sektorowych sankcji. Grupa G7 powiedziała jasno, że jeśli będzie to potrzebne, to jest gotowa do nałożenia kolejnych, poważnych sankcji na Rosję - podkreślał prezydent USA.

O tym, że ograniczenia wobec Moskwy mogą zostać zaostrzone, mówił już wczoraj szef Rady Europejskiej Donald Tusk. W podobnym tonie wypowiadała się dziś kanclerz Niemiec Angela Merkel.