Niemiecka prokuratura daje za wygraną. Po nieco ponad roku zawieszono postępowanie w sprawie podsłuchiwania rozmów telefonicznych kanclerz Angeli Merkel przez amerykańskie służby specjalne. Śledczym nie udało się zebrać dowodów przestępstwa.

Niemiecka prokuratura prowadziła śledztwo pod kątem działalności szpiegowskiej. Zgodnie z przewidywaniami nie zebrała jednak dostatecznie twardych dowodów. Jak podaje tygodnik "Der Spiegel" strona amerykańska nie chciała w tej sprawie współpracować, dlatego niemieccy śledczy musieli zawiesić postępowanie.

Pod koniec 2013 roku "Spiegel" poinformował po raz pierwszy, że telefon komórkowy kanclerz Angeli Merkel mógł być przez lata obiektem zainteresowania amerykańskich służb specjalnych. Wcześniej informowano, że amerykański wywiad na masową skale gromadzi niemieckie dane telekomunikacyjne. Sprawa doprowadziła do poważnych napięć w relacjach niemiecko-amerykańskich. Merkel w ostrych słowach żądała wyjaśnień od amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy.