W obwodzie homelskim białoruska armia ćwiczy wraz ze służbami granicznymi. Miejscowe ministerstwo obrony informuje, że chodzi o "sprawdzenie systemu wzmocnienia ochrony granicy i obrony terytorialnej". Niezależne media twierdzą, że "realizuje się próbny scenariusz przeciwdziałania wojnie hybrydowej".

Zgodnie z planem ćwiczeń, białoruska służba ochrony granicy na pewnym odcinku granicy z Ukrainą została wzmocnione przez komandosów. Do operacji użyto wojskowe helikoptery. Z kolei oficerowie rezerwy zostali powołani do sformowania sztabu obrony terytorialnej w okolicy miasteczka Jelsk i otrzymali broń.

Portal internetowy niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" pisze, że najwidoczniej opracowywany jest scenariusz przeciwdziałania przeniknięciu na terytorium Białorusi grup czy jednostek, które zdolne byłyby destabilizować sytuację w kraju. "Jak widzimy na przykładzie Ukrainy właśnie niezabezpieczona granica prowadzi do tego, że nikt nie może określić co się przemieszcza między Rosją i Donbasem". Dlatego na Białorusi trenuje się przygotowanie do odpowiedzi na "hybrydowe działania wojskowe".

Ekspert wojskowy Aleksander Alesin mówi, że "z punktu widzenia wielkiej polityki" takich ćwiczeń nie przeprowadza się na granicy z Rosją. Natomiast na granicy z Ukrainą są one "mnie lub bardziej uzasadnione".