Takie zagrożenie niosą ze sobą walki w Marince - komentuje Bruksela. Wczoraj doszło do ostrzału miasta Marinka pod Donieckiem, które próbowali zdobyć separatyści.

Rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Maja Kocijanczicz powiedziała, że ostrzelanie Marinki to przypadek najpoważniejszego naruszenia zawieszenia broni od lutego. Według raportu specjalnej misji OBWE na Wschodniej Ukrainie eskalacja przemocy nastąpiła po tym, jak na terytorium kontrolowanym przez separatystów zaobserwowano przepływ dużej ilości ciężkiej broni.

- Przez nowe, intensywne walki wzrasta ryzyko ponownej spirali przemocy i ludzkiego cierpienia - powiedziała Kocijancicz.

- Wprowadzenie w życie porozumienia z Mińska, co do którego zobowiązały się wszystkie strony, nie może się udać, jeśli zawieszenie broni nie będzie przestrzegane, a ciężka broń nie zostanie ostatecznie wycofana - dodała.

Rzeczniczka podkreśliła, że Rosja jest jednym z krajów, które pełnią szczególną rolę we wprowadzaniu porozumienia z Mińska. Przypomniała też, że od realizacji zapisów dokumentu zależy przyszłość unijnych sankcji wobec Rosji. Tak zdecydowali unijni przywódcy na szczycie w marcu.