Były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski zeznawał jako świadek w procesie byłego wiceszefa BOR generała Pawła Bielawnego.

Jest on oskarżony przez prokuraturę o nieprawidłowości przy ochronie wizyt VIP-ów w Smoleńsku w 2010 r. Arabski miał zeznawać w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Warszawie w kwietniu, ale stawiennictwo w sądzie uniemożliwił mu strajk na lotnisku w Francji. Dziś Arabski z dziennikarzami rozmawiać nie chciał. Na sali rozpraw mówił niewiele.
Tłumaczył, że w sprawie przygotowania wizyt do Smoleńska nie kontaktował się z BOR i nie miał wiedzy, kto w BOR organizuje ochronę podczas wizyt VIP-ów. Poza salą rozpraw sprawę uciął krótko: "Sprawę wizyt zna dokładniej mój zastępca nadzorujący bezpośrednio organizacje lotów".

Arabski jest jednym z pięciorga urzędników KPRM oskarżonych w prywatnym akcie oskarżenia przez członków rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. To skutek umorzenia przez prokuraturę wątku organizacji lotów. Śledczy ocenili, że choć były nieprawidłowości, to nie ma wystarczających dowodów do postawienia zarzutów.
W śledztwie stwierdzono m.in poważne naruszenie Instrukcji HEAD przez urzędników KPRM. Prokuratura ustaliła jednak, że Arabski przekazał swoje uprawnienia w tej kwestii na inne osoby z kancelarii. Dlatego postępowanie w konsekwencji umorzono.