Marszałek Sejmu Radosław Sikorski ogłosił dziś, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Mariusz Błaszczak stwierdził, że data została wybrana pod kalendarz wyborczy Bronisława Komorowskiego.

Zdaniem Błaszczaka "neutralną" datą jest 17 maja, a 10 "wypada po uroczystościach, które mają być organizowane 8 maja na Westerplatte".

Szef klubu PiS dodał, że "ta władza jest nieprzyzwoita", a marszałek się przeliczy. - W II turze, które prawdopodobnie odbędą się 24 maja, wygra Andrzej Duda - powiedział Błaszczak.

Marszałek Sejmu bronił się mówiąc, że jest to jego suwerenna decyzja.