Kobieta ranna podczas wczorajszego napadu na pracownika kantoru w Bochni wyszła ze szpitala. Jak wyjaśniają lekarze 37-latka została tylko draśnięta pociskiem w nogę. Założono jej kilka szwów i po kilkugodzinnej obserwacji, w asyście policjantów, wypuszczono ją ze szpitala.

Wczoraj po południu wracała na osiedle, na którym mieszka razem z kolegą. Oboje pracowali w kantorach. Wszystko wskazuje na to, że celem napadu rabunkowego był śmiertelnie postrzelony 41-latek - wyjaśnia rzecznik prokuratury okręgowej w Tarnowie Mieczysław Dzięgiel.

Śledczy zakładają, że motywem napadu była kradzież.

Zabójcy mężczyzny od wczoraj poszukuje kilkudziesięciu policjantów, w tym specjalna grupa powołana przez komendanta małopolskiej policji. Wyznaczył on 10 tysięcy złotych nagrody za pomoc w zatrzymaniu napastnika. Policja przygotowała portret pamięciowy mężczyzny.