Wszyscy pasażerowie malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się w obwodzie donieckim, zginęli w katastrofie - twierdzi doradca szefa MSW Ukrainy. Na pokładzie było 280 pasażerów i 15 osób z załogi.

Anton Gerashchenko dodał, że samolot został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze. Podobne informacje przekazują prezydent Ukrainy oraz portal "Ukraińska Prawda", powołując się na swoje źródła. Moskwa zaprzecza tym zarzutom. Samolot leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Trasa jest obsługiwana przez Malaysian Airlines wspólnie z holenderskimi liniami KLM. Linie potwierdziły za pośrednictwem Twittera, że straciły kontakt z samolotem. "Ostatnia znana pozycja maszyny była w ukraińskiej przestrzeni powietrznej" - przekazały linie Malaysian Airlines.

Ukraiński premier, Arsenij Jaceniuk nakazał wszczęcie śledztwa w sprawie katastrofy. Agencja Interfax-Ukraina podała, że maszyna zniknęła z radarów na wysokości 10 tysięcy metrów. Samolot wyleciał prawdopodobnie o godzinie 12.14. Łączność z maszyną została utracona około godziny 16.20 czasu lokalnego. Wcześniej Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że wspierani przez Rosję separatyści otrzymali technikę wojskową pozwalającą na zestrzelenie samolotów lecących na dużych wysokościach. Chodzi, między innymi, o system rakiet ziemia - powietrze Buk. We wtorek bojówkarze zestrzelili samolot wojskowy An-26, który leciał na wysokości 6,5 tysiąca metrów. Ukraińskie władze nie wykluczały wtedy, że strzelano z terytorium Rosji ponieważ wątpiono wówczas, że separatyści mają taką broń.