Coraz bardziej napięte relacje na linii Berlin-Waszyngton. Amerykańscy politycy skrytykowali władze Niemiec za wydalenie z kraju przedstawiciela CIA. Była to reakcja na wykrycie w Niemczech dwóch szpiegów działających na rzecz USA.

Rzecznik Białego Domu Josh Earnest ocenił, że postępowanie Niemiec było nieodpowiednie. Skrytykował fakt, że cała sprawa stała się tak głośna. Jak powiedział, nieporozumienia powinno się wyjaśniać sprawdzonymi, wewnętrznymi kanałami, a nie poprzez media. Po ostre słowa sięgnął przewodniczący komisji ds. służb specjalnych w amerykańskiej Izbie Reprezentantów Mike Rogers. Jak stwierdził, takiego postępowania można było spodziewać się po Rosji albo Iranie, ale nie po Niemczech. Niemieckie władze zdecydowały w czwartek o wydaleniu z kraju przedstawiciela CIA akredytowanego przy amerykańskiej ambasadzie w Berlinie. Wcześniej w Niemczech wykryto dwóch szpiegów zwerbowanych do współpracy przez amerykański wywiad. Komentatorzy w Niemczech nazwali wydalenie agenta CIA przełomowym punktem w historii relacji niemiecko-amerykańskich.