Jak informowała "Rzeczpospolita" negocjacje zostały zerwane w czwartek wieczorem po ostatnim spotkaniu Gowina z Kaczyńskim. Politycy mają "pozostać w kontakcie". Dziś Gowin spotka się z władzami partii i podejmą decyzję, czy wezmą udział w jutrzejszym kongresie zjednoczeniowym prawicy.
Zdaniem "Newsweeka" powodem nieporozumienia okazały się miejsca na listach i pieniądze. Prezes PiS miał zapowiedzieć, że wbrew wcześniejszym ustaleniom może zaoferować miejsca na sejmowych listach PiS jedynie Gowinowi i jego najbliższym współpracownikom. Wycofał także swoją wcześniejszą zgodę na oddanie Polsce Razem niewielkiej części dotacji z budżetu państwa otrzymywanej przez PiS.
– Wyglądało to na z góry zaplanowane przedstawienie. Kaczyński najpierw oświadczył, że partia mu się buntuje i musi dojść do zmiany warunków, a potem spotkanie zaczął zakłócać kierowca. Co chwilę zaglądał do pokoju i poganiał prezesa, mówiąc, że zaraz zaczyna się następne spotkanie. Była to ewidentna próba wywarcia presji na Gowinie – relacjonuje w rozmowie z "Newsweekiem" polityk znający przebieg tej rozmowy.