Były wiceminister zdrowia ocenił, że Donald Tusk zawdzięcza protest w Sejmie swoim zaniedbaniom. - Problem dzieci niepełnosprawnych był odsuwany w czasie. To jest wynik zaniedbań, bo rodzice spotykali się z premierem od wielu lat i nic z tego nie wychodziło – stwierdził. Jego zdaniem protest powinien zakończyć się „docenieniem roli opiekunów dzieci”, ponieważ umieszczenie niepełnosprawnych dzieci w specjalistycznych zakładach opiekuńczych będzie dużo droższe niż podniesienie świadczeń dla rodziców.
Skrytykował również brak udziału ministra finansów w debacie na temat podniesienia zasiłków. – Po Vincencie Rostowskim minister finansów nam się rozpłynął, zniknął. Mamy ministra finansów czy nie? To on powinien spróbować policzyć, czy jakieś możliwości- stwierdził.
Kiedy Monika Olejnik zapytała, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość przyłącza się do protestu rodzin niepełnosprawnych, choć rząd PiS nie podniósł świadczeń dla opiekunów osób niepełnosprawnych. – A kto się nie przyłącza? Wszyscy się przyłączają, jasna sprawa – odpowiedział Piecha.
Podkreślił, że w rządzie PiS budżet był planowany przez Zytę Gilowską. - Była ortodoksem, jeżeli chodzi o sprawy finansowe – ocenił Piecha. – Wtedy były inne realia – stwierdził, a kiedy Monika Olejnik przypomniała, że PiS rządził w dobrym okresie gospodarczym, opowiedział: - To znaczy, że przy prosperity trzeba było wszystko załatwić, żeby Tusk to potem ścinał? Trzeba o to zapytać premier Gilowską. Jeżeli nagle by przyszedł kryzys, to gdzie by ścinano?
- W tych wszystkich sztuczkach księgowych, które robił pan minister Rostowski, zawsze się jakieś pieniądze znalazły – dodał Bolesław Piecha.
- U państwa się nie znalazły – powiedziała Monika Olejnik.
- Widocznie problem nie był tak nabrzmiały – odpowiedział Piecha i dodał, że dostają dziś niewiele więcej niż w czasach rządów PiS, a rząd Donalda Tuska mógł skierować na „cele społeczne” wparcie Unii Europejskiej.