Widać na nim premiera Donalda Tuska ze światowymi przywódcami - kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollande'm, USA Barackiem Obamą oraz premierami państw Grupy Wyszehradzkiej. Pojawiają się też zdjęcia z rafinerii czy myśliwców F-16. Lektor mówi, że Polska potrzebuje stabilnej pozycji w Europie, zaufania sojuszników, silnej gospodarki, przewidywalnego przywództwa poważnie traktowanego przez świat. Na końcu Donald Tusk przekonuje, że prawdziwą stawką tych wyborów jest bezpieczeństwo Polski i dlatego są tak ważne. Premier występuje na tle biało-czerwonych flag.
Szef sztabu wyborczego PO Tadeusz Zwiefka wyjaśniał na konferencji, że jest to dopiero wstęp do kampanii wyborczej. Dodał, że Platforma będzie prezentowała inne tematy. "Chcemy, aby dyskusja w tej kampanii toczyła się wokół spraw najważniejszych dla Polski, ale w kontekście naszej obecności w Unii Europejskiej" - powiedział Zwiefka i zapewniał, że nikt nikogo nie będzie straszył na przykład wojną. Staramy się - mówił - oddać atmosferę, która dzisiaj dotyka każdego z nas. Przekonywał, że reakcje NATO i Unii Europejskiej pokazują, jak poważnym zagrożeniem są wydarzenia na Ukrainie, a więc za wschodnią granicą Wspólnoty. Wyjaśnił też, że premier mówiąc o pierwszym września, posłużył się przenośnią.
Podczas sobotniej Rady Krajowej premier Donald Tusk mówił między innymi, że majowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą najważniejszymi w historii, od nich będzie zależeć, czy Europa przetrwa. Przekonywał, że eurowybory nie są o tym, czy nasze szkoły są dobrze przygotowane na pierwszego września dla naszych sześciolatków. "Te wybory europejskie być może są o tym, czy w Polsce dzieci pierwszego września w ogóle pójdą do szkoły" - mówił premier. Dodał, że wybory pokażą też czy Europa - zintegrowana i zjednoczona - NATO świadome powagi sytuacji będą zdolne do realizacji tej fundamentalnej idei, jaka legła u podstaw obu organizacji, czyli solidarności w chwilach najcięższych.