Nie ważne kto zasiądzie w Bundestagu. Berlin i tak pozostanie liderem w Europie. Tak na antenie radiowej Trójki Józef Oleksy komentował wczorajsze wybory w Niemczech.

Wiceprzewodniczący SLD przyznał, że Europa ze spokojem patrzyła na wczorajsze głosowanie za naszą zachodnią granicą. "To jest strategia niemiecka, zgodna z potrzebą strategiczną Europy" - mówił. W jego opinii, umacnia ona Wspólnotę.

Polityk dodał, że wyniki wyborów świadczą o stabilizacji państwa, co wpływa również na całą Europę. W jego opinii, Angela Merkel zdecyduje się na koalicję z Socjaldemokratami.
Wstępne, oficjalne wyniki potwierdzają triumf partii Angeli Markel.

Wraz z siostrzaną, bawarską CSU chrześcijańscy demokraci uzyskali 41,5 procent poparcia. To za mało, by mogli rządzić samodzielnie. Chadecy będą mieli 311 głosów w 630-osobowym parlamencie. Socjaldemokraci uzyskali 25,7 procent głosów. Dotychczasowy koalicjant CDU - liberalna partia FDP po raz pierwszy od 1949 roku nie dostała się do Bundestagu.

Do parlamentu weszła też postkomunistyczna lewica z poparciem 8,6 procent, Zieloni uzyskali 8,4 procent głosów. W Bundestagu zabraknie z kolei eurosceptycznej partii Alternatywa dla Niemiec, która zdobyła 4,7 procent głosów.