Amerykanin, który przez 10 lat więził w swoim domu trzy kobiety, spędzi resztę życia w więzieniu.

Mężczyzna przyznał się do winy co uchroniło go przez ewentualną karą śmierci. 53-letni Ariel Castro porwał na ulicach Cleveland trzy dziewczyny w wieku o14, 16 i 20 lat. Przez ponad dekadę więził je w swoim domu w Cleveland i wykorzystywał seksualnie. W maju jedna z kobiet, pod nieobecność Castro, wydostała się na wolność i powiadomiła policję. Mężczyzna został aresztowany. Postawiono mu 977 zarzutów obejmujących między innymi uprowadzenie i gwałty. Niektóre z zarzutów przewidywały karę śmierci.

Dziś sędzia z Cleveland zaakceptował porozumienie oskarżonego z prokuraturą. Castro przyznał się do winy i zaakceptował wyrok dożywocia bez prawa do zwolnienia warunkowego plus 1000 lat więzienia. Dzięki takiemu finałowi sprawy trzy uwolnione kobiety, z których jedna 6 lat temu urodziła córkę, nie będą musiały brać udziału w procesie, który mógłby być dla nich bardzo traumatycznym przeżyciem.