Referendum w Warszawie nie rozwiązuje żadnego problemu - mówi Małgorzata Kidawa Błońska z Platformy Obywatelskiej. Po trzech tygodniach zbierania podpisów, zwolennicy odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz twierdzą, że mają już ich wystarczającą liczbę do zorganizowania referendum.

Posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła w radiowej Trójce, że koszty organizacji plebiscytu to równowartość budowy kilku przedszkoli w Warszawie. Według Kidawy-Błońskiej branie udziału w referendum, to narażanie stolicy na koszta i wprowadzanie chaosu.

Pytana o polityczną przyszłość Hanny Gronkiewicz-Waltz, polityk stwierdziła, że miasta w których rządzą długoletni prezydenci, rozwijają się bardzo dobrze. Kidawa-Błońska nie chciała odpowiedzieć, czy gdyby jej partyjna koleżanka straciła stanowisko, to ona będzie walczyć o prezydenturę Warszawy z ramienia PO.

Kidawa-Błońska mówiła również o innym referendum - na temat anulowania reformy edukacyjnej. Posłanka zapewniła, że PO będzie przeciw plebiscytowi, za którym opowiedziało się blisko milion osób. Dodała, że nie można cofać reformy, a 6-latki czują się w szkole bardzo dobrze. "Nie można dzieci straszyć szkołą, bo szkoła jest dla nich przyjazna" - podkreśliła.