Mecenas we wniosku napisał, że istnieje poważne podejrzenie korupcji polegające na przyjęciu przez trzech byłych posłów konserwatywnej partii, której premier jest liderem, korzyści w postaci wysokich stanowisk w spółkach skarbu państwa.
Trójka posłów, których w mediach określono mianem "rebeliantów", groziła premierowi, że nie będzie w parlamencie głosować za przyjęciem krytykowanych przez ludzi ustaw podatkowych. Na dzień przed głosowaniem ku zdziwieniu opinii publicznej posłowie zrezygnowali z mandatów, a ich miejsce zajęli koledzy partyjni z listy wyborczej. Jeden z nowych posłów, dzięki któremu budżet został uchwalony, został skazany wcześniej przez sąd na kilkuletnie więzienie za korupcję. Czesi uznali to za skandal. Rzecznik premiera na złożony wniosek zareagował krótko: "Absurdalne doniesienie do prokuratury może złożyć każdy”.