PiS żąda dymisji rządu Donalda Tuska - oświadczył Jarosław Kaczyński. PiS wnioskuje też, by w środę odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, na którym przedstawiono by informację ws. doniesień "Rzeczpospolitej" o znalezieniu przez biegłych śladów trotylu na wraku TU-154M w Smoleńsku.

"Żądamy dymisji rządu Donalda Tuska. Nie może być tak, żeby w Polsce rządzili ludzie, którzy w sprawie, tak to można dzisiaj określić, straszliwej zbrodni, mataczyli przez przeszło 30 miesięcy" - powiedział Kaczyński podczas briefingu w Sejmie.

"W żadnym kraju demokratycznym, pół- czy ćwierćdemokratycznym, w żadnym kraju, który nie jest taką brutalną dyktaturą i to dyktaturą w istocie zewnętrzną, taki rząd nie może trwać. Stracił wszelkie, najmniejsze nawet moralne podstawy do tego, by sprawować władzę, już nie mówiąc o tym, że w momencie, gdy on sprawuje władzę, dojście do prawdy, takiej prawdy procesowej jest oczywiście radykalnie utrudnione" - dodał.

Szef PiS ocenił, że komisja kierowana przez Jerzego Millera, która badała katastrofę smoleńską, kompletnie się skompromitowała i jej ewentualne reaktywowanie nie ma najmniejszego sensu.

Prezes PiS poinformował ponadto, że jego partia wnioskuje o zwołanie na środę nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, podczas którego prokurator generalny miałby przedstawić informację dotyczącą doniesień "Rzeczpospolitej" o znalezieniu przez biegłych śladów trotylu na wraku TU-154M w Smoleńsku.

Kaczyński poinformował też, że o 15.30 spotyka się z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem.

Rzecznik Seremeta Mateusz Martyniuk potwierdził PAP, że szef PG przyjmie Jarosława Kaczyńskiego. "Przekaże mu te informacje o sprawie, które we wtorek przedstawili prokuratorzy wojskowi" - dodał Martyniuk.