Odrzucenie projektu rekomendowały sejmowe komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Za przyjęciem wniosku komisji zagłosowało 245 posłów, 184 było przeciw, 10 wstrzymało się od głosu.
Podczas debaty, która poprzedziła głosowanie, PO, RP i SLD opowiedziały się za odrzuceniem projektu ustawy. Projekt poparły PiS i SP. PSL zadeklarował, że w sprawach światopoglądowych posłowie tego klubu kierują się własnym sumieniem.
14 posłów PO broniło projektu
Dwa tygodnie temu Sejm po pierwszym czytaniu projektu opowiedział się za dalszymi pracami nad nim. Klub PO zgłosił wówczas wniosek o odrzucenie projektu, ale zagłosowało za nim 189 posłów, 207 było przeciw, a 30 wstrzymało się od głosu. W klubie PO nie zarządzono wówczas dyscypliny w głosowaniu nad tym projektem: za dalszymi pracami nad nim opowiedziało się wtedy 40 posłów Platformy, a 28 wstrzymało się od głosu - wśród nich był m.in. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Natomiast w środowym głosowaniu przeciwko odrzuceniu projektu zagłosowało 14 posłów PO: Małgorzata Adamczak, Marek Biernacki, Łukasz Borowiak, Jerzy Budnik, Joanna Fabisiak, Mariusz Grad, Mirosław Koźlakiewicz, Tomasz Kulesza, Stanisław Lamczyk, Małgorzata Pępek, Mirosław Pluta, Jacek Tomczak, Wojciech Ziemniak, Jacek Żalek. 8 posłów PO wstrzymało się od głosu.
Jarosław Gowin, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zagłosował w środę za odrzuceniem projektu. Wcześniej mówił dziennikarzom, że jest i będzie zwolennikiem utrzymania obecnego kompromisu. "Będę głosował za odrzuceniem projektu, chociaż doskonale rozumiem i podzielam argumenty moralne, które przemawiają za tym, żeby chore dzieci nie padały ofiarą aborcji. Ale czym innym są przekonanie moralne, a czymś innym kompromis polityczny" - powiedział minister w środę przed głosowaniami.
Spośród biorących udział w głosowaniu posłów PSL, 20 zagłosowało przeciwko odrzuceniu projektu. Byli to m.in. Marek Sawicki, Franciszek Stefaniuk, Józef Zych, Eugeniusz Kłopotek. Za odrzuceniem projektu opowiedziało się 6 ludowców, w tym m.in. wicepremier Waldemar Pawlak, Stanisław Żelichowski i Jan Bury.
Przeciwko odrzuceniu projektu opowiedzieli się wszyscy posłowie PiS, który brali udział w głosowaniu - 129 osób oraz wszyscy posłowie SP - 19 osób.
Za odrzuceniem projektu zagłosowało 42 posłów Ruchu Palikota (wszyscy, którzy wzięli udział w głosowaniu) oraz wszyscy głosujący posłowie SLD - 22 osoby
"Nie bądźcie królami cudzych sumień"
W poprzedzającej głosowanie debacie posłanka PO Joanna Kluzik-Rostowska podkreślała, że nieprawdziwe są sugestie, iż brak zaostrzenia ustawy, doprowadzi do tego, że kolejne dzieci nie będą się rodzić. Jak mówiła, ustawa antyaborcyjna działa od 19 lat i osiągnięty został kompromis. Kluzik-Rostowska, zwracając się do zwolenników zaostrzenia przepisów aborcyjnych, zacytowała słowa przypisywane królowi Zygmuntowi Augustowi: "nie jestem królem waszych sumień". "Nie bądźcie królami cudzych sumień. Nie bądźcie królami sumień, tych którzy stają przed wielkim dramatem" - mówiła posłanka PO.
Bartosz Kownacki (PiS) mówił z kolei, że jego klub jest przeciwko odrzuceniu projektu SP, zaznaczył jednak, że w głosowaniu nie będzie dyscypliny. Kownacki ocenił, że prace nad projektem zostały bez powodu przyspieszone, a podczas wtorkowych obrad komisji głosu nie mogli zabrać przedstawiciele organizacji społecznych. Zdaniem posła PiS, projekt SP został zgłoszony "poza podziałami politycznymi". "W tym przypadku nie powinno być lidera, który decyduje o waszych sumieniach" - zwrócił się Kownacki do posłów PO. "Dziś z jednej strony macie słowa Jana Pawła II, z drugiej ukryte dyrektywy partyjne" - mówił poseł PiS.
"Dziś chcecie zmyć hańbę"
Dariusz Dziadzio (RP) wypomniał posłom protestującym przeciwko ograniczaniu dyskusji ws. projektu, że zarówno podczas pierwszej debaty, jak i dziś, "w ławach poselskich jest pusto". Przyspieszenie prac nad projektem nazwał "zabiegiem piarowskim". "Dziś chcecie zmyć hańbę, jaką okryliście się, głosując za tym projektem w pierwszym głosowaniu" - mówił posłom PO. "Zdajemy sobie sprawę, że odrzucenie tego projektu nic nie zmienia, bo w dalszym ciągu będziemy tkwili w tym zgniłym kompromisie" - dodał.
Franciszek Stefaniuk (PSL) przekonywał natomiast, że nie da się chronić życia w kategoriach politycznego zysku, że nie należy w tej sprawie podejmować decyzji zgodnie z przynależnością partyjną, ale w zgodzie z własnym sumieniem. Zapowiedział, że każdy poseł w jego klubie będzie głosował zgodnie z sumieniem i własną wolą. Dodał, że gdyby była zgłoszona jakaś poprawka do projektu chętnie odesłałby go do komisji. "Zbyt pochopnie i zbyt szybko komisje zakończyły proces rozpatrywania ustawy. Nad tym tematem trzeba się było pochylić głęboko i mocno. Myślę, że gdyby choć jedno życie w ciągu roku udało się dzięki tej ustawie uratować, to ten czas nie byłby stracony" - powiedział Stefaniuk.
"Z przykrością stwierdzam, że te prace nie nastąpiły"
Marek Balt (SLD) mówił, że popierając tę ustawę posłowie będą winni wielu ludzkich krzywd i tragedii. "Czy będziecie bardziej szczęśliwi patrząc na tysiące nieszczęśliwych dzieci i ich rodziny" - pytał Balt.
Arkadiusz Mularczyk (SP) przypomniał, że to, w jaki sposób Sejm proceduje nad tym projektem obserwowany jest przez opinię publiczną i Episkopat, który zaapelował, żeby nie łamać sumień posłów. Mularczyk podziękował posłom, którzy w pierwszym czytaniu skierowali projekt do dalszych prac. "Z przykrością stwierdzam, że te prace nie nastąpiły" - uznał. Dodał, że po raz pierwszy była wola w polskim parlamencie do "wyeliminowania przesłanki do aborcji eugenicznej".
Za odrzuceniem projektu opowiedziały się we wtorek sejmowe komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży - zgłoszony przez posłów Solidarnej Polski - wprowadza zakaz przerywania ciąży w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Autorzy nazywają to zakazem "aborcji eugenicznej".