Dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Henryk Domański o wyborze Leszka Millera na czteroletnią kadencję lidera SLD:

"W Leszku Millerze nie należy upatrywać odrodziciela SLD. Dzisiejszy wybór Millera na lidera partii można, moim zdaniem, zakwalifikować jako porażkę ugrupowania.

Kilka miesięcy temu były nadzieje, że Miller odrodzi SLD, że spowoduje powrót partii może nie na salony, ale do drugiej ligi. Uważany był wtedy za jedynego lidera, który w sensie psychologicznym byłby w stanie tchnąć w SLD nowego ducha.

W tej chwili jednak nic nie wskazuje na to, by Miller ożywił SLD, chociażby w sensie programowym, aby spowodował napływ nowych członków do partii, by zaczęły wyłaniać się nowe struktury i mechanizmy rekrutacji, które zasiliłyby starą kadrę w partii. Wydaje się, że w SLD jest zastój, a Leszek Miller się nie sprawdził. Brak z jego strony perspektyw programowych, ruchów organizacyjnych. To, że nie miał w wyborach kontrkandydata oznacza brak jakiejkolwiek alternatywy w partii.

SLD to nie jest partia, która wygra wybory w ciągu najbliższych lat

W Europie lewica nie jest w kryzysie, wygrywa wybory - na Słowacji, w Holandii. Prawdopodobnie prezydentem Francji zostanie socjalista, reprezentant lewicy. Istnieje zapotrzebowanie na lewicę. Mamy od kilku lat kryzys gospodarczy, a politycy nie potrafią sobie z nim poradzić.

W Polsce istnieje zapotrzebowanie na lewicę. Prędzej czy później silna partia socjaldemokratyczna powstanie. Musi powstać, chociażby dla stabilności demokracji, aby była prawdziwa opozycja dla centroprawicy.

Jednak problemem SLD jest odium partii kojarzonej m.in. z korupcją. Duża część społeczeństwa polskiego kojarzy SLD z partią komunistyczną, z poprzednim systemem. Liderami ugrupowania, o tym świadczy dzisiejszy wybór, są ludzie, którzy byli związani z PZPR. Na scenie nie pojawiają się nowi kandydaci, ludzie, którzy tchnęliby w ruch lewicowy nowego ducha. Należałoby wyjaśnić, dlaczego ich nie ma.

Uważam, że aby ktoś taki się wyłonił, lider lewicy, musi potrwać kilka lat. Mija siedem lat od 2005 roku, od przegranej SLD z kretesem, i do tej pory nikogo takiego nie ma. Trzeba czekać na Donalda Tuska lewicy lub Jarosława Kaczyńskiego lewicy".