MSZ z niepokojem przyjęło wyrok dla Jurija Łucenki, byłego ministra spraw wewnętrznych w rządzie Julii Tymoszenko - głosi oświadczenie przekazane przez rzecznika resortu Marcina Bosackiego.

W oświadczeniu napisano, że "selektywność wymiaru sprawiedliwości Ukrainy wobec przedstawicieli opozycji oraz uchybienia proceduralne podczas procesu każą przypuszczać, iż sprawa nosi znamiona motywowanej politycznie".

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraża nadzieję, że apelacja w tej sprawie, o ile zostanie złożona przez Jurija Łucenkę, odbywać się będzie z poszanowaniem praw oskarżonego, w zgodzie ze standardami międzynarodowymi" - głosi oświadczenie polskiego resortu.

Łucenko został skazany w poniedziałek na cztery lata więzienia, gdyż uznano go za winnego sprzeniewierzenia funduszy państwowych i nadużycia władzy. Jego sympatycy nazwali proces motywowanym względami politycznymi.

Jego była szefowa Julia Tymoszenko odbywa karę siedmiu lat więzienia za przekroczenie kompetencji, gdy jako premier zgodziła się w 2009 r. na zawarcie niekorzystnych dla Ukrainy umów gazowych z Rosją.

Skazanie byłej premier wywołało krytykę na Zachodzie. Unia Europejska uznała, że wyrok był motywowany politycznie, w związku z czym w grudniu Bruksela nie parafowała umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

UE skrytykowała też skazanie Łucenki. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele wyrazili rozczarowanie faktem jego skazania. Ich zdaniem ten wyrok potwierdza, że na Ukrainie kontynuuje się procesy, które nie szanują międzynarodowych standardów przejrzystości, uczciwości i niezależności. Zapowiedzieli, że UE będzie uważnie śledzić rozwój sytuacji na Ukranie, w tym kwestię odwołania Łucenki i rewizji procesu Tymoszenko.