Klub Ruchu Palikota zamierza zorganizować w Sejmie otwartą debatę na temat sytuacji w Syrii z udziałem m.in. byłego prezydenta Lecha Wałęsy - zapowiedział wiceszef klubu Robert Biedroń. Ruch chce też, by w sprawę rozwiązania konfliktu w Syrii zaangażowało się MSZ.

"Zorganizujemy - rozmowy na ten temat już zostały podjęte - w Sejmie debatę o sytuacji w Syrii" - powiedział Biedroń na wtorkowej konferencji prasowej. Debata miałby odbyć się przy okazji najbliższego posiedzenia Sejmu, które odbędzie się w dniach 15-17 lutego.

Jak mówił później PAP Biedroń, chodzi o zorganizowanie seminarium z udziałem przedstawicieli opozycji syryjskiej i zaproszonych gości. "Chcielibyśmy zaprosić nie tylko prezydenta Lecha Wałęsę, zależy nam też na obecności przedstawicieli MSZ i Kancelarii Prezydenta, a także posłów z sejmowych komisji spraw zagranicznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka" - powiedział.

O roli Polski w Syrii

Według Biedronia chodzi o to, by zastanowić się, co Polska jako członek UE, OBWE, Rady Europy czy ONZ może zrobić w sprawie sytuacji w Syrii.

Biedroń na konferencji prasowej wyraził nadzieję, że również szef MSZ Radosław Sikorski zaangażuje się w sprawę Syrii. "Pan minister Sikorski słynie ze swoich odważnych poglądów, takich bardzo prodemokratycznych i w nim jest nadzieja także dla Syryjczyków" - uznał. Jego zdaniem Polska mogłaby wystąpić z inicjatywą konferencji międzynarodowej na temat Syrii.

Opozycja syryjska: el-Asad nie ustąpi dobrowolnie

Obecny na konferencji przedstawiciel Komisji Generalnej Rewolucji Syryjskiej Muhammad Altabich przypomniał, że w poniedziałek nad ranem siły wierne reżimowi prezydenta Baszara el-Asada ostrzelały położone na zachodzie Syrii miasto Hims. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w poniedziałek w Syrii zginęło 98 osób. Altabich podkreślił, że w Syrii cywile giną codziennie od 11 miesięcy, kiedy to rozpoczęła się w tym kraju rewolucja. Zwrócił uwagę, że siły wierne reżimowi wznowiły we wtorek rano ostrzał Hims i - według niego - do tej pory zginęło w tym ataku kolejne 30 osób.

Rzecznik "Komitetu Wsparcia Syryjskiej Rewolucji" w Polsce Samer Masri przypomniał z kolei, że Rosja i Chiny zablokowały w sobotę rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, potępiającą przemoc w Syrii i wzywającą władze tego kraju do zainicjowania demokratycznych reform i ustąpienia Asada. Jego zdaniem niezależnie od stanowiska Chin i Rosji społeczność demokratyczna powinna wziąć odpowiedzialność za wydarzenia w Syrii.

Podkreślił, że el-Asad nie ustąpi dobrowolnie. "Rodzina el-Asadów zrobi wszystko, żeby utrzymać się u władzy" - mówił. Jak dodał, wojna domowa jest w interesie syryjskiego dyktatora, ponieważ stanowi pretekst do brutalnego rozprawienia się z opozycją i całym narodem. Podkreślił, że bez interwencji społeczności międzynarodowej el-Asad będzie dalej mordował swoich obywateli.

"Polska powinna też wspierać dążenia Syryjczyków do demokracji"

Masri zaznaczył, że wśród syryjskiej opozycji jest konsensus co do kroków, które społeczność międzynarodowa powinna podjąć. Jak mówił, chodzi m.in. o wsparcie logistyczne i wywiadowcze syryjskiej wolnej armii. "To jest warunek konieczny do tego, żeby mogła powstać regularna syryjska armia, która walczy o demokrację" - podkreślił Masri. Jak mówił, obecnie jest wielu dezerterów z wojska el-Asada, którzy nie chcą wykonywać zbrodniczych rozkazów i zabijać swoich rodaków. Oprócz tego - powiedział - konieczne jest wprowadzenie strefy zakazów lotów nad Syrią.

Jego zdaniem Polska powinna poprzeć ideę zwołania międzynarodowej konferencji w sprawie Syrii na najwyższym szczeblu. "Polska powinna też wspierać dążenia Syryjczyków do demokracji we wszystkich organizacjach, których jest członkiem, zaczynając od NATO, UE, ONZ" - powiedział.

Napięta sytuacja w Syrii

W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe pociągnęło za sobą śmierć co najmniej 6 tys. ludzi.