Doradcy prezydenta Dmitrija Miedwiediewa opowiedzieli się w poniedziałek za przywróceniem w Rosji urzędu wiceprezydenta. Ich zdaniem, funkcję tę po marcowych wyborach prezydenckich powinien objąć obecny gospodarz Kremla.

Z inicjatywą taką wystąpił Igor Jurgens, dyrektor Instytutu Rozwoju Współczesnego w Moskwie (Insor), think tanku, któremu patronuje Miedwiediew.

"Jako stronnicy Miedwiediewa opowiadamy się za przywróceniem w Rosji urzędu wiceprezydenta, który - podobnie jak w Stanach Zjednoczonych - zająłby się reformą parlamentu i systemu sądowniczego. Uważam, że jest nieproduktywne, by Miedwiediew, z punktu widzenia dalszej kariery, był premierem przy (Władimirze) Putinie" - oświadczył Jurgens, cytowany przez dziennik "Izwiestija".

W ubiegłym tygodniu szef Insoru oznajmił, że jako prezydent Putin będzie musiał postawić na czele rządu nie Miedwiediewa, lecz kogoś bardziej akceptowalnego z gospodarczego punktu widzenia, na przykład - byłego wicepremiera i ministra finansów Aleksieja Kudrina.

Zdaniem Jurgensa, jeśli w rządzie pozostaną te same postacie, które zasiadają w nim obecnie, to "Rosja w ciągu dwóch lat uderzy w mur przy prędkości 140 km na godzinę".

We wrześniu 2011 roku Miedwiediew i Putin oficjalnie ogłosili, że po wyborach prezydenckich z 4 marca 2012 roku znów zamienią się miejscami.

Putin był prezydentem FR przez dwie kadencje, w latach 2000-2008. Konstytucja zabraniała mu kandydować na trzecią kadencję z rzędu. Odchodząc z urzędu, na swojego następcę zaproponował Miedwiediewa, a sam stanął na czele rządu. Już wtedy analitycy prognozowali, że Miedwiediew będzie jedynie strażnikiem kremlowskiego tronu i że Putin w 2012 roku zechce wrócić na Kreml.

Zapowiedź tej roszady na szczytach władzy nie spodobała się bardzo wielu Rosjanom i stała się jedną z przyczyn obecnych wielotysięcznych wystąpień antyputinowskiej opozycji na ulicach Moskwy i innych miast Rosji.

Rosja nie ma dobrych doświadczeń z urzędem wiceprezydenta. W latach 1990-91 funkcję taką sprawował Giennadij Ziuganow, a w latach 1991-93 - Aleksandr Ruckoj. Ten pierwszy w sierpniu 1991 roku stanął na czele puczu przeciwko Michaiłowi Gorbaczowowi, a drugi - w październiku 1993 roku przeciwko Borysowi Jelcynowi.

Z inicjatywy Jelcyna, który po rewolcie z 1993 roku nadał Rosji nową konstytucję, urząd ten został zlikwidowany. Jego przywrócenie wymagałoby przyjęcia nowej ustawy zasadniczej.

Obecna stanowi, że projekt nowej konstytucji może przygotować tylko Zgromadzenie Konstytucyjne, zwołane większością 3/5 głosów członków Rady Federacji i Dumy Państwowej - dwóch izb Zgromadzenia Federalnego. Nowa ustawa zasadnicza musiałaby zostać przyjęta przez Zgromadzenie Konstytucyjne większością 2/3 głosów lub w ogólnonarodowym referendum.