Borys Bieriezowski, mieszkający od 12 lat w Londynie rosyjski miliarder i nieprzejednany krytyk Kremla, wezwał w poniedziałek przeciwników premiera Władimira Putina w marcowych wyborach prezydenckich w Rosji do wycofania swoich kandydatur.

"Nie macie prawa brać udziału w wyborach, ponieważ jeden z uczestników tego wspólnego aktu, Putin, z waszą pomocą popełnia ciężkie przestępstwo uzurpacji władzy" - oświadczył Bieriezowski w adresowanym do nich liście otwartym, ogłoszonym na stronie internetowej radia Echo Moskwy.

Oprócz Putina do startu w wyborach dopuszczono tylko przywódcę Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa, szefa nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, lidera socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Siergieja Mironowa i miliardera Michaiła Prochorowa.

"Jedynie rezygnacja z udziału w wyborach w towarzystwie Putina uchroni was przed odpowiedzialnością karną, a jednocześnie nie pozostawi mu szansy na pokonanie własnego narodu" - oznajmił były oligarcha.

Bieriezowski zauważył, że Ziuganow, Żyrinowski, Mironow i Prochorow oszukują swoich wyborców razem z Putinem, gdyż uczestniczą w niekonstytucyjnych wyborach.

Putin był już prezydentem FR przez dwie kadencje, w latach 2000-2008. Konstytucja zabraniała mu kandydować na trzecią kadencję z rzędu. Odchodząc z urzędu, na swojego następcę zaproponował Dmitrija Miedwiediewa, a sam stanął na czele rządu. Już wtedy analitycy prognozowali, że Miedwiediew będzie jedynie strażnikiem kremlowskiego tronu i że Putin w 2012 roku zechce wrócić na Kreml.

We wrześniu 2011 roku Putin i Miedwiediew oficjalnie ogłosili, że po wyborach prezydenckich z 4 marca 2012 roku znów zamienią się miejscami.

"Wołodia, możesz jeszcze zapobiec rewolucji"

W zeszły wtorek Bieriezowski wystosował list otwarty do Putina, w którym wezwał go do "odejścia na dowolnych warunkach". "Wołodia, możesz jeszcze zapobiec rewolucji" - podkreślił. Także ten list na swojej stronie internetowej opublikowało radio Echo Moskwy.

"Wołodia, możesz jeszcze zapobiec krwawej rewolucji. (...) Weź ze sobą tyle, ile jesteś w stanie unieść" - napisał ten były magnat naftowy, przemysłowy, medialny i bankowy. Jego majątek szacowany jest na prawie 1,5 mld dolarów. Zbił go na kontrowersyjnej prywatyzacji z lat 90.

Bieriezowski poprosił także Putina o anulowanie wyników grudniowych wyborów parlamentarnych, wycofanie się z marcowych wyborów prezydenckich i o powołanie Komitetu Ocalenia Narodowego pod przewodnictwem zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla.

Tylko Cerkiew może być gwarantem pokojowego przekazania władzy i osobistego bezpieczeństwa Putina

Były oligarcha podkreślił, że tylko Cerkiew może być gwarantem pokojowego przekazania władzy i osobistego bezpieczeństwa Putina. Według miliardera, w skład Komitetu Ocalenia Narodowego mogliby wejść tak stronnicy, jak i przeciwnicy obecnego szefa rządu, a zadaniem tej struktury byłoby przygotowanie wolnych wyborów.

Wcześniej Bieriezowski wystąpił z listem otwartym do patriarchy Cyryla. "Sprawcie, by Putin się opamiętał. Donieście do niego głos narodu. A gdy Was usłyszy, odbierzcie władzę z jego rąk i pokojowo, po chrześcijańsku przekażcie ją narodowi" - zaapelował. "W Waszych siłach leży zapewnienie bezkrwawej zmiany władzy w Rosji" - zaznaczył były magnat.

65-letni Bieriezowski, który cieszył się potężnymi wpływami w Moskwie pod rządami Borysa Jelcyna i który uczestniczył w wynoszeniu do władzy Putina, zadarł z Kremlem w 2000 roku. W obawie przed represjami wyjechał do W. Brytanii, która w 2003 roku przyznała mu status uchodźcy politycznego.

Rosja niejednokrotnie występowała o ekstradycję magnata finansowego, jednak Londyn konsekwentnie odmawiał

Sprawa Bieriezowskiego stała się jedną z głównych przyczyn ochłodzenia stosunków między Rosją a W. Brytanią.

Bieriezowski głosi m.in. że Putin łamie konstytucję, w związku z czym wszelkie działania opozycji, w tym z użyciem siły, będą usprawiedliwione. Władze Rosji wszczęły łącznie 11 postępowań przeciwko niemu, oskarżając go m.in. o próbę zamachu stanu.

W 2009 roku Bieriezowski został zaocznie skazany przez sąd w Rosji na 13 lat więzienia za domniemane oszustwa finansowe na szkodę producenta samochodów AwtoWAZ i firmy dilerskiej ŁogoWAZ, która do niego należała. W innej sprawie w 2007 roku skazano go na 6 lat więzienia za domniemane zdefraudowanie pieniędzy należących do rosyjskich linii lotniczych Aerofłot.