Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział na poufnym spotkaniu z dziennikarzami, że jeśli poniesie klęskę w nadchodzącej walce o reelekcję, porzuci karierę polityczną. Wypowiedź szefa państwa ujawniły w środę media nad Sekwaną.

Jak poinformowało radio Europe 1, o możliwości poniesienia porażki w wiosennych wyborach prezydenckich Sarkozy wspomniał w miniony weekend podczas wizyty na Gujanie Francuskiej.

"W razie klęski (w wyborach) rzucam politykę. Tak, to pewne" - miał się zwierzać prezydent na nieformalnej kolacji w obecności około dwudziestu dziennikarzy. Uczestnicy spotkania przyznają, że Sarkozy uprzedzał ich, aby nie cytowali jego słów. Jednak liczne francuskie media złamały zasadę poufności.

"Tak czy owak, jestem u kresu drogi (...). Po raz pierwszy w życiu muszę stawić czoło końcu mojej kariery" - zauważył Sarkozy według dziennika "Le Monde", dodając, że ów kres może nastąpić "za kilka miesięcy (wybory odbędą się w kwietniu i maju br. - PAP) lub za pięć lat".

Sarkozy miał także wspomnieć, że w razie porażki nie widzi dla siebie miejsca w polityce i odrzuca możliwość objęcia kierownictwa swojej partii, Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). "Czego byście chcieli - żebym pobudzał do działania komórkę UMP? Nie zasługuję na to" - mówił prezydent.

Z jego słów wynikało, że nie martwi się o swoją przyszłość po opuszczeniu Pałacu Elizejskiego. "Jestem adwokatem, zawsze miałem swój gabinet i pasjonuje mnie mnóstwo rzeczy (...). W każdym razie kompletnie zmienię swoje życie, więcej o mnie nie usłyszycie" - zapowiedział szef państwa.

Prezydent wyobraża sobie, że po rezygnacji z polityki mógłby prowadzić spokojniejsze i przyjemniejsze życie. "Czuję się, jakbym miał 22 lata. Będę mógł podróżować, obejmować różne funkcje, zaczynać tygodnie we wtorek i kończyć w czwartek wieczorem. Naprawdę, to nic strasznego" - uważa Sarkozy.

Jako faworyta nadchodzących wyborów prezydenckich we Francji sondaże wskazują socjalistę Francois Hollande'a. Według "Le Monde", choć w ostatnich tygodniach maleje jego przewaga nad ubiegającym się o reelekcję Sarkozym, obecnego prezydenta i jego partię "dopadł strach" przed możliwą porażką.