W tym tygodniu prezydent Nicolas Sarkozy ogłosi oficjalnie, że będzie walczył o reelekcję i weźmie udział w pierwszym wielkim mityngu wyborczym - podał w poniedziałek dziennik "Le Figaro". Według mediów, sztab szefa państwa jest już w pełnej gotowości.

Prezydent wciąż nie potwierdził oficjalnie, że będzie ubiegał się o ponowny wybór w kwietniowych wyborach, ale we Francji jest publiczną tajemnicą, że od wielu miesięcy szykuje się do tej próby.

Jak podaje sprzyjające Sarkozy'emu "Le Figaro", szef państwa oficjalnie ogłosi swój start w wyborach w tym tygodniu, prawdopodobnie na antenie wieczornego dziennika TF1. Dokładna data tej deklaracji nie jest jeszcze znana; dziennik twierdzi, że może nastąpić to najwcześniej we wtorek. Gazeta powołuje się na anonimowe wypowiedzi współpracowników prezydenta.

W niedzielę pierwszy wielki wiec wyborczy

Zdaniem prasy, pewne jest, że swoją decyzję prezydent ogłosi przed najbliższą niedzielę. Wtedy właśnie w Marsylii ma się odbyć pierwszy wielki wiec wyborczy Sarkozy'ego. Jak podało radio Europe 1, sztab wyborczy prezydenta zarezerwował juz dawno wielką salę kongresową w tej śródziemnomorskiej metropolii. Jak liczą organizatorzy, w masowym wiecu weźmie udział co najmniej 10 tys. osób, przede wszystkim działaczy i sympatyków rządzącej centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego(UMP).

Zwraca się uwagę, że na pierwszy mityng sztab prezydenta wybrał Marsylię, gdyż jest to jedyne z dużych miast francuskich, rządzonych przez UMP. Ponadto Sarkozy ma nadzieję odebrać głosy skrajnie prawicowemu Frontowi Narodowemu swojej konkurentki Marine Le Pen, która właśnie w Marsylii ma bardzo silne poparcie.

Sarkozy przyspiesza

Media nad Sekwaną podkreślają, że Sarkozy przyspieszył o około trzy tygodnie swój pierwotny kalendarz wyborczy. Początkowo zamierzał złożyć swoją deklarację w ostatniej chwili przed dopuszczalnym terminem zgłaszania startu w wyborach prezydenckich - 16 marca.

Tak późne uruchomienia kampanii tłumaczono tym, że prezydent chciał się pokazać Francuzom jako mąż stanu, dbający przede wszystkim o interesy państwa, a nie - jako polityk, walczący o kolejną kadencję.

Jednak w obliczu zniecierpliwienia w szeregach UMP i dynamicznej kampanii swojego konkurenta, socjalisty Francoisa Hollande'a, Sarkozy postanowił wkroczyć już teraz w kampanię wyborczą.

Faworytem jest kandydat socjalistów

Jak podają wszystkie sondaże, faworytem wiosennych wyborów prezydenckich pozostaje lider socjalistów Francois Hollande, a jego najgroźniejszym rywalem - prezydent Sarkozy.

Według badania ośrodka Ipsos-Logica z początku lutego, socjalista mógłby liczyć na 32 proc. głosów, a szef państwa - 25 proc. To samo badanie mówi, że gdyby owa para spotkała się w drugiej turze - to wygrałby zdecydowanie Hollande z 59 proc. poparcia przy 41 proc. głosów dla Sarkozy'ego.

Za tą prowadzącą dwójką faworytów plasują się ze znaczną stratą: szefowa Frontu Narodowego, Marine Le Pen - 16 proc. i centrysta Francois Bayrou, przywódca Ruchu Demokratycznego - 13 proc.