Sąd Okręgowy w Słupsku (Pomorskie) postanowił w poniedziałek przekazać szwedzkiej prokuraturze w Boras dwóch Polaków podejrzanych o zamordowanie w październiku br. w Alingsas pod Goeteborgiem starszego małżeństwa.

Rzeczniczka SO sędzia Danuta Jastrzębska powiedziała PAP, że postanowienie o przekazaniu Szwedom 33-letniego Mirosława T. i 40-letniego Jacka T. (nie są krewnymi) jest nieprawomocne.

Sędzia dodała, że ponieważ na posiedzeniu w sprawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez stronę szwedzką podejrzani nie wyrazili zgody na przekazanie ich do dyspozycji tamtejszych organów ścigania, można spodziewać się zażalenia na postanowienie słupskiego sądu. Podejrzani mają na jego złożenie 3 dni.

W postanowieniu SO zapisano, że Mirosław T. po prawomocnym zakończeniu postępowania w Szwecji ma wrócić do Polski ze względu na wszczęte przeciwko niemu śledztwo w sprawie nielegalnego posiadania dwóch pistoletów. Sam Mirosław T. zadeklarował przed słupskim sądem, ze w razie ewentualnego skazania przez szwedzki sąd chciałby odbywać karę w Polsce.

Wobec Jacka T. takiego warunku przekazania do Szwecji nie ma

Podejrzany oświadczył przed słupskim sądem, że ewentualną karę pozbawienia wolności chciałby odbywać w Szwecji. Popełnione 19 października br. morderstwo 71-letniej kobiety i 69-letniego mężczyzny - w gospodarstwie w miejscowości Alingsas pod Goeteborgiem wstrząsnęło opinią publiczną w Szwecji. Mężczyznę znaleziono w stodole; zmarł w wyniku wielokrotnego uderzenia twardym przedmiotem w głowę.

Kobieta została uduszona w domu

Oboje byli związani taśmą. Skandynawskie media podały, że przestępcy, którymi według szwedzkich organów ścigania są dwaj mieszkańcy powiatu słupskiego, prawdopodobnie okradli sejf znajdujący się na terenie gospodarstwa. Polska policja i słupska prokuratura okręgowa informowały, że podejrzani mężczyźni zabrali sejf z domu zamordowanych, po czym w pośpiechu opuścili wynajmowane w Goeteborgu mieszkanie, gdzie zostawili swoje rzeczy. Kwoty, jaką mieli ukraść podejrzani nie ujawniono. Mirosława T. i Jacka T. zatrzymali w Polsce 16 listopada br. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Pierwszego z mężczyzn ujęto w należącym do niego domu, znajdującym się na terenie powiatu słupskiego. Drugiego zatrzymano w zasadzce, gdy jechał samochodem do Słupska.

Obaj - jak podała policja - byli całkowicie zaskoczeni akcją CBŚ

W mieszkaniu Mirosława T. policjanci znaleźli dwa gazowe pistolety, na które mężczyzna nie miał pozwolenia. Śledztwo w sprawie tej broni prowadzi Prokuratura Rejonowa w Słupsku. Według śledczych broń nie ma związku z zabójstwem w Szwecji. Po zatrzymaniu obaj mężczyźni na wniosek prokuratury okręgowej zostali aresztowani przez sąd na 40 dni. Podczas przesłuchań nie przyznali się do zabójstwa pod Goeteborgiem. Nie zaprzeczali jednak, że w czasie, gdy doszło do morderstwa byli w Szwecji. Żaden z nich nie był dotychczas karany. Za zabójstwo grozi im nawet dożywocie.