Środowe orzeczenie sądu, który zdecydował, że PiS musi przeprosić PO za swoje wypowiedzi na temat kampanii "Polska w budowie" pokazuje, że posługiwanie się kłamstwem nie popłaca - oświadczyła po rozprawie pełnomocniczka Platformy Elżbieta Kosińska-Kozak.

Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Prawo i Sprawiedliwość musi przeprosić Platformę Obywatelską za swoje wypowiedzi na temat kampanii informacyjnej PO "Polska w budowie".

"To postanowienie pokazało, że ta konferencja prasowa (PiS - PAP) była oparta na nieprawdziwych informacjach, że użyto tu celowo kłamstwa po to, żeby zbudować przekaz medialny. To postanowienie pokazuje, że posługiwanie się kłamstwem nie opłaca się" - mówiła dziennikarzom pełnomocniczka PO.

PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy.

Według prawniczki reprezentującej przed sądem Platformę, PiS w związku z tym, że zdecydowało się nie brać udziału w rozprawie, nie zdecyduje się również na odwoływanie się od wyroku.

Jak wyjaśniła brak udziału w postępowaniu przedstawiciela PiS oznacza, że ugrupowanie to zgodziło się na wszystkie twierdzenia zawarte we wniosku Platformy.

"To oni podnieśli pewne twierdzenia, więc jeżeli chcieli się obronić, to powinni byli wykazać, że to, co mówili jest prawdą. To, że myśmy przedstawili dowody, że jest inaczej, wcale nie uniemożliwiało im podjęcia obrony" - powiedziała.

Kosińska-Kozak jest zdania, że dowody przeciwko Prawu i Sprawiedliwości były miażdżące. Jak zaznaczyła, Platforma chciała swoim wnioskiem pokazać metodę działania, jaka została przyjęta na konferencji posłów PiS.

"Wydaje mi się, że pokazaliśmy tym postępowaniem, co było nieprawdziwe, że darcie tej książeczki ("Polska w budowie" - PAP) było zabiegiem agitacyjnym w ramach czarnego PR" - oświadczyła pełnomocniczka PO.

Według sądu to PiS w żaden sposób nie wykazał, że wypowiedzi jego przedstawicieli dotyczące zerowego udziału PO w inwestycjach były prawdziwe. Sąd podkreślił, że zgodnie z art. 111 Kodeksu wyborczego, to na uczestniku postępowania (czyli na PiS) spoczywał obowiązek przedstawienia wystarczających dowodów, że ich informacja była prawdziwa.

"Uczestnicy postępowania nie udowodnili jednak w żaden sposób, by przekazywane przez nich informacje w trakcie konferencji prasowej były prawdziwe, w ogóle nie zajęli stanowiska w sprawie" - czytamy w uzasadnieniu.

Sąd uznał, iż "słowa wypowiedziane przez uczestników niniejszego postępowania były nieprawdziwe albowiem abstrahując od skali udziału PO RP w przedmiotowych inwestycjach uznać należy iż z całą pewnością na pewno nie były one zerowe".

Sąd nakazał rzecznikowi PiS Adamowi Hofmanowi, szefowi sztabu PiS Tomaszowi Porębie oraz komitetowi wyborczemu PiS sprostowanie na antenie TVN24 oraz wpłacenie 10 tys. zł na hospicjum w Krakowie.

Platforma we wtorek pozwała PiS za wypowiedzi polityków PiS na temat kampanii informacyjnej Platformy Obywatelskiej "Polska w budowie".

PiS zarzucił w ubiegły wtorek PO, że w swojej broszurze "Polska w budowie" chwali się cudzymi osiągnięciami. Zdaniem PiS część wymienionych w niej inwestycji zaplanowano lub zrealizowano za poprzednich rządów bądź przez samorządy.