Ponad 70 proc. warszawiaków nie chce, aby w centrum stolicy stanął pomnik upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem - wynika z badań CBOS przeprowadzonych na zlecenie władz Warszawy.

Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że pytanie o pomnik zostało zadane mieszkańcom Warszawy podczas czerwcowej edycji tzw. barometru warszawskiego. Badanie to co pół roku miasto przeprowadza wśród warszawiaków. Oceniany jest m.in. poziom życia, jakość komunikacji miejskiej itp.

"Jeden pomnik stanął już na cmentarzu na Powązkach. To badanie miało nam zatem odpowiedzieć na pytanie, co mieszkańcy sądzą na ten temat: czy należy dodatkowy pomnik zlokalizować w centrum miasta, czy też ten, który jest na cmentarzu powązkowskim, jest wystarczającym hołdem dla tragicznej śmierci załogi i pasażerów tupolewa" - powiedział Milczarczyk.

Zadane ankietowanym pytanie brzmiało: "Czy pana/pani zdaniem oprócz pomnika, który stanął na cmentarzu powązkowskim w Warszawie, powinien stanąć w centrum stolicy drugi pomnik upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem?".

9,3 proc. badanych udzieliło odpowiedzi: "zdecydowanie tak". "Raczej tak" odpowiedziało 15,4 proc. W sumie za budową pomnika wypowiedziało się 24,7 proc. ankietowanych.

18,7 proc. mieszkańców Warszawy wybrało odpowiedź: "raczej nie", a 52,2 - "zdecydowanie nie", co w sumie daje 70,9 proc.

4,1 proc. ankietowanych oceniło, że "trudno odpowiedzieć" na zadane pytanie. Odpowiedzi odmówiło 0,3 procent badanych.

Milczarczyk powiedział, że miasto nie planuje kolejnych ankiet w tej sprawie. "Wydaje się, że to jest bardzo jednoznaczna odpowiedź mieszkańców Warszawy dotycząca tej kwestii" - ocenił.

Ankietę przeprowadzono między 8 a 22 czerwca na reprezentatywnej grupie 1100 osób; ankieterzy odwiedzali badanych w domach.

Powstania kolejnego monumentu upamiętniającego ofiary Tu-154M chce m.in. Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem. O "rozpoczęcie merytorycznej dyskusji w sprawie powstania monumentu w Warszawie" apelowali w maju jego członkowie, m.in. wdowa po prezesie IPN Zuzanna Kurtyka.

Koncepcję pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim, który tworzyłoby 96 nieregularnie rozmieszczonych reflektorów zainstalowanych w chodniku, zaprezentował w kwietniu architekt Paweł Szychalski. Jego pomysł poparli wówczas m.in.: córka prezydenckiej pary Marta Kaczyńska, Magdalena Merta - wdowa po Tomaszu Mercie, Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, Jakub Płażyński - syn Macieja Płażyńskiego, Maciej Łopiński - bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego.