"Ja osobiście mówię zdecydowanie "nie" dla wszelkich tego typu pomysłów" - powiedział w czasie swego wystąpienia na gali Żuchowski.
Konserwator zastrzegł, że decyzja administracyjna w sprawie zgody na ewentualny pomnik w tym miejscu należy do Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka nie udzieliła w piątek PAP komentarza w tej sprawie.
"Ja jestem przekonany, że przestrzeń zabytkowa, architektoniczna Krakowskiego Przedmieścia i dziedzińca Pałacu Prezydenckiego jest przestrzenią skończoną. I ta przestrzeń powinna tylko i wyłącznie być pielęgnowana i doskonalona" - powiedział Żuchowski po zakończeniu gali dziennikarzom.
Jego zdaniem pojawienie się jakichkolwiek silnych elementów w tej przestrzeni ją zaburzy.
"Ta przestrzeń historyczna ma też taki ogromny walor uniwersalności publicznej, tam mieści się siedziba głowy państwa, powinna być z tą głową państwa w sposób szczególny jako znak utożsamiana. Mam poważne obawy, że kiedy w tej przestrzeni obok pomnika ks. Józefa Poniatowskiego pojawiłyby się inne obiekty, to ta publiczna przestrzeń byłaby zaburzona tak, że stałaby się nieczytelna" - dodał Żuchowski.
Według Żuchowskiego nawet proponowany pomnik światła może być dla tej przestrzeni niebezpieczny.
"Przecież w niektórych dziełach malarskich światłem można całkowicie zdominować przestrzeń. Światło ma ogromną siłę oddziaływania. Te 96 słupów światła zdominowałoby całkowicie przestrzeń dziedzińca Pałacu Prezydenckiego" - dodał Generalny Konserwator.
Żuchowski gościł w piątek w Gnieźnie na IV Gali Międzynarodowego Dnia Ochrony Zabytków.
Koncepcję pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim, który tworzyłoby 96 nieregularnie rozmieszczonych reflektorów zainstalowanych w chodniku, zaprezentował w poniedziałek architekt Paweł Szychalski.
Pomysł Szychalskiego poparli córka prezydenckiej pary Marta Kaczyńska, Magdalena Merta - wdowa po Tomaszu Mercie, Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, Jakub Płażyński - syn Macieja Płażyńskiego, Maciej Łopiński - bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego, obecnie koordynator Ruchu Społecznego imienia byłego prezydenta.
Projekt pomnika powstał w internecie, w przestrzeni wirtualnej; jest komputerową symulacją. Projektant wyjaśniał w poniedziałek, że u podstawy słupów świetlnych umieszczone byłyby ryngrafy z nazwiskami oraz datami urodzin i śmierci wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Para prezydencka miałaby jeden, wspólny, większy od innych ryngraf, z podwójną inskrypcją. Jak mówił projektant, pomnikiem byłoby światło.
W ostatnich dniach w mediach pojawiły się opinie ekspertów, które wskazywały, że aby uzyskać planowany przez architekta efekt słupów świetlnych, należałoby przy Pałacu Prezydenckim zamontować dysze generujące np. sztuczną mgłę, ponieważ w tym rejonie miasta jest zbyt jasno, nawet w nocy.
W przesłanym PAP w piątek oświadczeniu Szychalski zastrzegł, że "prezentacja projektu pomnika światła, która odbyła się w dniach 10 i 11 kwietnia br. w Warszawie nie miała charakteru prezentacji projektu technicznego, a tylko założeń i koncepcji".
"Nie można więc w żadnym wypadku odnosić się do niego w sensie technicznym, ponieważ poza wymiarami zewnętrznymi fizycznych elementów w posadzce chodnika i zakładanej maksymalnej wysokości snopów światła nie przedstawiono żadnych danych technicznych, do których można by się odnieść. Głosy eksperckie w tej materii są przedwczesne i nie można ich traktować jako merytorycznej polemiki" - podkreślił architekt.
"Ponieważ nie jestem politykiem nie będę komentował dyskusji o charakterze politycznym dotyczącej idei upamiętnienia ofiar tragedii smoleńskiej. Jednocześnie podkreślam, że koszty powstania pomnika światła pokryje zbiórka społeczna zorganizowana przez specjalnie powołaną w tym celu fundację" - napisał Szychalski.
Komentarze (23)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA MOŻE W WARSZAWIE POD PALMĄ TAM TEŻ JEST MIEJSCE
A PAŁAC ZOSTAWICIE IDIOCI Z PIS W SPOKOJU WYSTARCZY ŻE TAM CIĄGLE CI OD KRZYŻY CO IM W GŁOWACH JUŻSIĘ CALKIEM PO PRZEWRACAŁO KOCZUJĄ.
PRZESTANCIE SIE WYGLUPIAC IDIOCI Z TYM POMNIKIEM DLA KOGO NIC NIE ZROBIL DOBREGO DLA POLSKI SKLUCIL Z CALYM SWIATEM
POPIERA TUSKA WYNOCHA PIS Z NASZEGO ZYCIA DOSYC TEGO *****
Polski prezydent ma już swoją ulicę w stolicy Gruzji, Tbilisi.
walkę o POLSKĘ WOLNĄ I SPRAWIEDLIWĄ . TAKIE BĘDĄ RZECZYPOSPOLITE, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE . ...
Cały ten PIS opierał sie głównie na IPN - ci genetyczni patrioci walczyli tylko za pomocą teczek - zwalczali innych i w końcu samych siebie też.
Sami wykończyli np. M.Libickiego przed wyborami do europarlamentu.
Oni tylko żyją historią. Ale nawet pod Pałacem 10-04 było ich już mniej.
Żenada - prawicowcy żenada !
Uczepili sie małego samotnego człowieka , który został wciśnięty na stanowisko prezydenta przez swojego brata starego kawalera.
Sam mu potem ZAMELDOWAŁ WYKONANIE ZADANIA.
Nech żyje Tusk, bo to pomazaniec bozy
a wrócił na Wawel "mąż stanu' największy polityk po II wojnie światowej" polityk któremu są oddaniu wszyscy polacy.
Kto zamienił ciało ?
POMNIK to sobie może postawić Pani Marta na swojej działce - tak jak mówił Niesiołowski. Ma 100% racji.
Nawet może mieć 57 m wysokości - taki jak KIM IR Sena w Korei Północnej.
- "rzeźnia o poranku" była by upamiętniona,
-Tusk był by upamiętniony,
-towarzysz Komorowskiego był by upamiętniony,
- osiągnięta poprawa stosunków polsko- rosyjskich była by upamiętniona,
-lemingi składali by kwiaty "Dotkniętemu Palcem Geniuszu",
-a ja, idąc do pracy, nie smarkał bym do chusteczki.
O pomyśle wykorzystania wraku Tu-154 jako fragmentu monumentu mówił w Polsat News premier Donald Tusk.
Dlatego, jak sądzę, prezydent myśli nad tym, aby wrak po powrocie do Polski, stał się kluczowym elementem monumentu, który będzie upamiętniał ofiary katastrofy
A tu tow. Sowietcy ubiegli tow. Komoruskiego i zrobili dzieła zTu -154
Wrak jest już pomnikiem w Smoleńsku. To dzieło rosyjskich artystów.
Pomysł na wmontowanie fragmentów wraku w pomnik jest tak samo dobry, jak inkrustowanie go reprodukcjami dokumentów świadczącymi o rozdzieleniu wizyt premiera i prezydenta na prośbę Putina, albo rysunkami wieży kontrolnej w Smoleńsku. Jak rozumiemy – prezydent Komorowski porzucił łowiectwo na rzecz rzeźbiarstwa. Tyle że to dziedzina sztuki, gdzie łatwo o grafomanię.
Lech Wałęsa udzielił wywiadu w TVN24. Ponieważ mówił o wszystkim naraz, trudno było się domyślić, o czym naprawdę mówi. Udało nam się w kilku miejscach rozwikłać węzełki myśli byłego prezydenta. Dowiedzieliśmy się na przykład, że Tunezji i w ogóle całej Afryce nie uda się bez Wałęsy przeprowadzić żadnej rewolucji.
Ja powiedziałem, co oni mają robić w tym Egipcie. Ale oni mnie nie posłuchali i dlatego mają to, co mają - powiedział Wałęsa
Dodał też, że jako człowiek znany na całym świecie, dostał już wiele zaproszeń, żeby rewolucje w Afryce przeprowadzać.
Doświadczenie mam duże, a moje przewodzenie w Polsce - mówił Wałęsa - było tak mądre, że dziś demokracja w Polsce szaleje do tego stopnia, że aż się ta demokracja zdemokratyzowała
Niestety, były prezydent odniósł się również do ostatnich wydarzeń.
Jakieś kobiety pojechały, zawiesiły tablicę i mają pretensje, że ją usunięto? Wstyd! Rosjanie nie są głupi. Jeśli użyjemy wobec nich porządnych argumentów - powiedział do redaktor Werner - to myśli pani, że Rosjanie nas nie wysłuchają? A tak nie można. Jeśli się macha szabelką, jeśli się podskakuje, to się wtedy tak robi, jak jest teraz.
- Czyżby pan krytykował premiera i MSZ? - spytała dziennikarka
- Gdzie pani widzi, że ja powiedziałem coś złego na Tuska? - oburzył się Wałęsa
- Czy pojechałby pan na spotkanie z Miedwiediewem?
- Tak i przeprosiłbym.
- Czyli, prezydent Komorowski powinien przeprosić?
- Tak, za tych ludzi
Tyle miał do powiedzenia laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Oczywiście, dodał parę inwektyw pod adresem braci Kaczyńskich, ludzi sprzed Pałacu Prezydenckiego i jeszcze kilku osób, ale już tego nie słuchaliśmy, ponieważ dzień wcześniej w TVN24 byli panowie Kutz i Niesiołowski, a ich inwektywy na kilka dób nam wystarczą.