W tym roku nie będzie przetargu na częstotliwości przeznaczone dla szybkiego internetu w technologii LTE. Bo armia nie dogadała się z Urzędem Komunikacji Elektronicznej.

Jest to spowodowane brakiem porozumienia pomiędzy Urzędem Komunikacji Elektronicznej a polską armią, która ma oddać na ten cel używane dotychczas częstotliwości. Są to atrakcyjne dla operatorów pasma i będzie za nie można uzyskać dobrą cenę.

Jednak póki co, UKE nie potrafi nawet ustalić z Ministerstwem Obrony Narodowej kalendarza działań w tej sprawie. A początkowo częstotliwości miały być dostępne już od stycznia br.

Są jednak i takie opinie, że nie warto się spieszyć z LTE, bo na rynku nie ma jeszcze odpowiednio dużej ilości urządzeń pozwalających w pełni wykorzystywać potencjał tej technologii.

Opóźnienie nie martwi również samych operatorów, ponieważ przesuwa się jednocześnie w czasie konieczność zainwestowania przez nich dużych środków potrzebnych do przesyłu danych z prędkością 100 Mb/s.

Najbardziej poszkodowani mogą się czuć Polacy, którzy nie mają zapewnionego powszechnego, szybkiego dostępu do internetu. Dostawcy usług telekomunikacyjnych nie mogą dojść do porozumienia w celu stworzenia wspólnej sieci światłowodowej, mogącej zapewnić poprawę surfowania dzięki łączom stacjonarnym.

Najnowsza technologia LTE rozwiąże w przyszłości problem przeciążonych sieci - czytamy w "Rzeczpospolitej".