W sprawie krzyża trzeba posłuchać głosu serca i sumienia narodu - zwrócił się w czwartek na Jasnej Górze do polityków metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Podkreślił też, że dotąd nie padło słowo przepraszam wobec tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W homilii wygłoszonej podczas sumy, będącej głównym punktem uroczystości święta Matki Bożej Jasnogórskiej, abp Głódź mówił o kwestii rozwiązania konfliktu o krzyż przed Pałacem Prezydenckim i upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej; poruszył też niepokojącą - jak ocenił - sytuację duchową w Polsce, krytykując przy tym postulaty lewicy zmierzające do zmiany obecnych relacji między państwem a Kościołem.

Przemawiając do pielgrzymów, abp Głódź nawiązał m.in. do wystosowanego dzień wcześniej przez zgromadzonych na Jasnej Górze biskupów apelu do władz, m.in. premiera, prezydenta, prezydent Warszawy i liderów partii, w sprawie powołania komitetu, który zdecydowałby o sposobie i formie upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej.

"Trzeba posłuchać głosu narodu, serca narodu i sumienia narodu"

"Trzeba posłuchać głosu narodu, serca narodu i sumienia narodu" - podkreślił metropolita gdański, wskazując, że słowa te kieruje do konkretnych ludzi i ugrupowań politycznych. "Bo w ich rękach leży klucz do właściwego rozwiązania i podjęcia decyzji, na którą czekają obywatele ojczyzny. Decyzji, której źródłem winien być obowiązek pamięci o tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności. Decyzji, której źródłem winna być Polska jutra" - wyjaśnił.

Arcybiskup zaznaczył, że w dniach żałoby harcerze postawili przed Pałacem Prezydenckim drewniany krzyż, jako "znak pamięci" i "wyraz pragnienia, by smoleńska tragedia i jej ofiary zostały w tym miejscu upamiętnione". Jak mówił, krzyż stanął na Krakowskim Przedmieściu, "ulicy krzyży", gdzie podczas wojny krzyż sprzed Bazyliki Świętego Krzyża i krzyż króla Zygmunta III Wazy z kolumny na placu Zamkowym doznały upokorzenia z rąk najeźdźcy, a potem "zostały podniesione i wywyższone przez naród, miłujący swojego Zbawiciela".



Abp Głódź przypomniał też, że 12 sierpnia Konferencja Episkopatu Polski wystosowała "w trosce o cześć krzyża, jego godność i świętość zagrożoną ze strony tzw. obrońców tolerancji". "Jest w tym apelu mowa o potrzebie wzniesienia pomnika ofiar smoleńskiej tragedii, godnego ich ofiary i godnego służby Polsce" - wskazał. "I nie należy przecież pasterzy Kościoła czynić odpowiedzialnymi za wyjście z tej sytuacji. I nie wolno biskupów brać za parawan, a krzyża traktować jako zakładnika" - zaznaczył.

Metropolita gdański ocenił, że choć tragedia smoleńska "nadal niesie pytania i wątpliwości", stała się znakiem modlitewnej solidarności Polaków, a podczas dni żałoby "objawiła się wielka godność i jedność". Jak mówił, w wielu sercach obudziło się wówczas przekonanie, że katastrofa stanie się swoistym "dzwonem na trwogę" - wiele odmieni w polskim życiu publicznym, usuwając z niego "język agresji, potwarzy, kalumni".

"Do dziś nie padło słowo przepraszam wobec tragicznie zmarłego prezydenta"

"Do dziś nie padło słowo przepraszam wobec tragicznie zmarłego prezydenta, z którego szydzono i kpiono, upokarzano i pogardzano. Czy dlatego, że kochał Polskę, chciał, by zajęła miejsce godne wśród narodów Europy, pozostała wierna swojej chrześcijańskiej tożsamości?" - pytał abp Głódź. "A może jeszcze nie wszystko stracone? Prośmy Maryję, przewodniczkę ludzkich dróg - niech skruszy chłód wielu serc wciąż nieprzyjaznych, niechętnych, wciąż na swoisty sposób zazdrosnych o ludzką pamięć i szacunek wyrażany osobie tragicznie zmarłego prezydenta" - zaapelował.

Diagnozując aktualną "sytuację duchową" w Polsce, metropolita gdański wskazał, że niepokojem napawają m.in. brak szerszego porozumienia i powrót "dawnego języka politycznego dyskursu", "arogancja, jednostronność i pewność siebie" w życiu politycznym, a także utrata obiektywizmu przez wiele mediów i pójście przez nie "na służbę manipulacji i jednostronnej propagandy".



Abp Głódź skrytykował pojawiające się w kontekście sporu o krzyż postulaty lewicy, by zmienić obecne relacje między państwem a Kościołem. Jak mówił, proponują one "rozwiązania, które już niegdyś przerabialiśmy" i oznaczałyby powrót do relacji państwa i Kościoła, jakie obowiązywały "w epoce stalinizmu i świetlanych lat PRL".

Arcybiskup ocenił, że Polsce potrzeba nowego języka - wiarygodności, spójności między obietnicami, a praktyką życia. Krytykował mierzenie skuteczności służby dla ojczyzny słupkami sondaży opinii publicznej, odkładaniem obietnic czy projektami ustaw, których wprowadzenie "naruszy ład sumień i zaneguje nauczanie Kościoła".

"Sprawa in vitro nie jest palącym zagadnieniem dnia"

Hierarcha podkreślił, że sprawa in vitro "nie jest palącym zagadnieniem dnia", są nimi natomiast "walka z patologią społeczną, dewastacją sumień, swoistym kłanianiem się okolicznościom", a także troska o rodzinę, ponieważ według danych GUS, w 2050 r. liczba Polaków zmaleje o sześć milionów.

Zdaniem abp. Głódzia Warszawa, w której w imię wolności przelano wiele powstańczej krwi, nie powinna "być widownią wrzaskliwych parad promujących moralny indyferentyzm". Metropolita podkreślił, że Polska potrzebuje "ludzi ugruntowanych zasad", którzy "okolicznościom się nie kłaniają i nie zostawiają prawd za drzwiami, co nie wyznają przykazań parzystych, a nieparzyste odsuwają na bok".

W homilii abp Głódź mówił również m.in. o sytuacji Kościoła w Polsce za czasów PRL-u i w ostatnich 20 latach przemian ustrojowych. "Nie kłaniał się Kościół polski okolicznościom i nie uprawiał strategii przetrwania za wszelką cenę" - zaznaczył abp Głódź.

W uroczystościach Matki Bożej Jasnogórskiej uczestniczyli najwyżsi hierarchowie polskiego Kościoła, prócz prymasa Polski abp Józefa Kowalczyka, który przewodniczył sumie pontyfikalnej, m.in. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, kard. Henryk Gulbinowicz, a także tysiące wiernych. Jasnogórski odpust to jedna z uroczystości najliczniej gromadzących pielgrzymów w częstochowskim sanktuarium. W ostatnich dniach na Jasną Górą przyszło ponad 60 pieszych pielgrzymek.

Przed rozpoczęciem sumy pontyfikalnej pielgrzymom odtworzono skierowane do nich pozdrowienie papieża Benedykta XVI, a także odczytano komunikat ze środowych obrad na Jasnej Górze Rady Biskupów Diecezjalnych.

W trakcie mszy, jak co roku, odczytano Akt Odnowienia Ślubów Jasnogórskich - modlitwy, napisanej ponad 50 lat temu przez ówczesnego prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego, w której wierni powierzają Polskę w opiekę Matki Bożej. Podczas sumy śpiewał Chór Chłopięcy i Męski Filharmonii Poznańskiej "Poznańskie Słowiki"

Uroczystość odpustowa w święto Matki Bożej Jasnogórskiej to jedno z najważniejszych wydarzeń maryjnych na Jasnej Górze. Ma ona przede wszystkim charakter dziękczynny za szczególną rolę Maryi w dziejach całego narodu, jest też wyrazem czci dla Matki Bożej w jej jasnogórskim wizerunku.