Poinformował o tym w poniedziałek rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. "Akta będą niezwłocznie przekazane prokuraturze wojskowej, gdzie prowadzone jest śledztwo" - dodał.
Według niego, akta są w języku rosyjskim i prokuratura wojskowa musi powołać biegłych tłumaczy przysięgłych, którzy dokonają przekładu akt na język polski. W związku z tym, że tłumaczeń jeszcze nie dokonano, nie można dokładnie określić, czy w przesłanej dokumentacji są zeznania wszystkich świadków - w tym wszystkich kontrolerów z lotniska Smoleńsk Siewiernyj, czy są protokoły identyfikacji wszystkich ciał, itp.
Martyniuk podkreślił, że niebawem także strona rosyjska otrzyma od polskiej prokuratury realizację ich wniosku o pomoc prawną, dotyczącą przesłania im dokumentów z polskiego śledztwa.
O tym, że do Polski trafi z rosyjskiej prokuratury pierwsze sześć tomów akt śledztwa smoleńskiego, informowano już w zeszłym tygodniu, po ustaleniu tego w Moskwie, gdzie był z roboczą wizytą Naczelny Prokurator Wojskowy płk Krzysztof Parulski. Nie mogło się to odbyć wcześniej z formalnego powodu braku podpisu osoby, która była przez pewien czas nieobecna.
Już w końcu maja Prokuratura Generalna informowała, iż "przedmiotowe materiały obejmują m.in. protokoły przesłuchania świadków, protokoły oględzin przedmiotów zabezpieczonych na miejscu katastrofy i protokoły z identyfikacji ciał ofiar katastrofy".
Podczas wizyty w Moskwie szef NPW rozmawiał też na temat rozpatrzenia i realizacji pozostałych polskich wniosków o pomoc prawną. Do tej pory strona polska wystosowała pięć takich wniosków. Ostatni z nich został formalnie wysłany do Rosji w środę. Polska prokuratura prosi o "czasowe wydanie czarnych skrzynek jako niezbędnych dowodów w postępowaniu karnym".
W katastrofie koło Smoleńska 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz m.in. przedstawiciele parlamentu, urzędów państwowych, wojska i Rodzin Katyńskich.
Śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - poza Wojskową Prokuraturą Okręgową w Warszawie - równolegle prowadzi prokuratura rosyjska. Okoliczności katastrofy bada również w Rosji Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), a w Polsce komisja kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera.
Komentarze(4)
Pokaż:
To jest dopiero szczyt hiPOkryzji!!!
POLSKA NIE JEST... "WYSYPISKIEM SMIECI" !!!.
Minister Miller jest "dostawcą śmieci" do Polski a teraz udaje "głupa" Putin
(a może nie udaje ?) który także "śmiecie" wysyła do Polski (sic?).
Jeżeli kilkanaście Polskich Delegacji było w Moskwie i kilkadziesiąt Pism wysła
no w sprawie ZWROTU "czarnych skrzynek" jako generalnego żródła dowo
dowego w śledztwie a Putin udaje IDIOTE (?). To proponuje aby zamiast
polityków wysłać doborowych Komandosow z Jednostki Powietrzno-Desan
towej "Czerwone Berety" (!). Bez ZWROTU "czarnych skrzynek" NIGDY
SLEDZTWO NIE ZOSTANIE ZAKONCZONE !!!. Putin wie, że w "czarnych
skrzynkach" są nie tylko dowody śledcze ale i jest swoisty AKT OSKARZE
NIA WINNYCH TEJ ZBRODNI POD KATYNIEM !!!.
CZESC PAMIECI WSZYSTKICH OFIAR KATYN 2 !