Fama o cudownym chińskim leku przeciw grypie A/H1N1 spowodowała w Bułgarii poruszenie. Lek podobno zatrzymuje rozwój choroby i po dwóch dniach chory staje na nogach. Tymczasem większość aptekarzy nie ma pojęcia o takim środku - pisze w środę dziennik "Standart".

Chodzi o lek ziołowy, opracowany na podstawie tradycyjnych metod chińskiej medycyny, o którym napisał dziennik "China Daily". Nazywa się "Lek przeciw przeziębieniu" i kosztuje 6 juanów, czyli około 1 dolara. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jeszcze nie ma informacji o jego działaniu i nadal zaleca tamiflu.

Bułgarzy jednak zwariowali na punkcie nowego leku. Od dwóch dni większe apteki w Sofii zamawiają lek i sprzedają go po 30-krotnie wyższej cenie.

Tymczasem w kraju szerzy się epidemia. Według ostatnich danych ministerstwa zdrowia, stan epidemii ogłoszono w 12 regionach, w których zamknięto większość szkół. Odnotowano czwarty zgon na grypę A/H1N1. U ponad 300 chorych stwierdzono po badaniach laboratoryjnych obecność tego wirusa. Według lekarzy w 80 proc. wszystkich zachorowań chodzi o nową grypę.

W Sofii zachorowań jest stosunkowo niewiele, lekarze spodziewają się apogeum epidemii w stolicy w przyszłym tygodniu.

W aptekach sporadycznie brakuje tamiflu i masek, które ludzie kupują na zapas.