Władze Chakasja (syberyjskiej republiki) ogłosiły, że poszukują 68 osób, które zaginęły po awarii największej w Rosji hydroelektrowni. Jak donoszą agencje 8 osób nie żyje, a 13 zostało rannych. Wszyscy zabici, ranni i zaginieni - to pracownicy siłowni.



Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej podała, że 54 osoby uznano za zaginione. Według rosyjskiego Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, nieznany jest los 68 osób.

Wszyscy zabici, ranni i zaginieni - to pracownicy siłowni.

Szef resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu poinformował, że przyczyną wypadku był gwałtowny wzrost ciśnienia wody.

Z kolei Prokuratura Generalna FR nie wyklucza, że przyczyną katastrofy była eksplozja transformatora olejowego w hali maszynowej podczas remontu jednego z agregatów.

Wybudowana na Jenisieju w 1980 roku hydroelektrownia to największa w Rosji i jedna z największych na świecie siłowni wodnych. Jej zapora ma 245 metrów wysokości i 1066 metrów długości, 110 metrów szerokości u podstawy i 25 metrów - na grzbiecie. Moc elektrowni - 6400 MW.

Wskutek katastrofy uszkodzonych zostało sześć z 10 agregatów. Jeden uległ całkowitemu zniszczeniu, a dwa są poważnie uszkodzone. Według Szojgu, odbudowa tych trzech agregatów może potrwać nawet kilka lat.

Awaria nastąpiła o godz. 4.49 czasu moskiewskiego (2.49 czasu polskiego). W wyniku nagłego wzrostu ciśnienia wody w jednym z agregatów runął mur i zatopiona została hala maszynowa. Agregat ten był prawdopodobnie remontowany.

Siłownia została wyłączona.

Zdaniem Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, nie ma ryzyka przerwania zapory i zalania okolicznych miejscowości. Nie zalecono ewakuacji ludności. Przywódca Chakasji Wiktor Zimin zaapelował do mieszkańców republiki o nieuleganie panice.

Radio Echo Moskwy podało jednak, że mieszkańcy miejscowości położonych w rejonie zapory z własnej inicjatywy opuszczają swoje domy. Na drogach tworzą się zatory.

Wiadomo też, że władze ewakuowały jeden z obozów młodzieżowych nad Jenisiejem.

W wyniku katastrofy ograniczone zostały dostawy prądu dla odbiorców przemysłowych w regionie, w tym do czterech kombinatów aluminium. Te ostatnie, należące do koncernu Rusal, największego producenta aluminium na świecie, otrzymują już energię elektryczną z innych siłowni.

Wypadek spowodował skażenie wód Jenisieja - do rzeki wyciekł olej transformatorowy. Jego plama ma około pięciu kilometrów długości.

W usuwaniu skutków katastrofy bierze udział ponad 100 ratowników.

Prezydent Dmitrij Miedwiediew wysłał na miejsce ministra Szojgu i szefa resortu energetyki Siergieja Szmatko. Z kolei premier Władimir Putin polecił swojemu zastępcy Igorowi Sieczinowi powołanie specjalnej komisji, która zajmie się usuwaniem skutków awarii i odbudową elektrowni.

Szkody szacuje się na miliardy rubli, czyli dziesiątki milionów dolarów. Siłownia należy do kontrolowanej przez państwo spółki RusGidro, operatora całej energetyki wodnej w Rosji.

Wartość akcji RusGidro na moskiewskich giełdach spadła w poniedziałek o ponad 7 proc., co spowodowało zawieszenie obrotu tymi papierami.