Zjednoczona Prawica jest dobrem i warto, by ta koalicja przy pewnych napięciach, które w sposób naturalny się pojawiają, nadal trwała; możemy wyciągnąć wnioski z tego kryzysu - mówił w poniedziałek minister sprawiedliwości, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

W siedzibie Prawa i Sprawiedliwości na ul. Nowogrodzkiej po godz. 13 zebrało się kierownictwo partii, które ma rozmawiać o przyszłości Zjednoczonej Prawicy oraz dalszej obecności w rządzie polityków Porozumienia i Solidarnej Polski, w tym Ziobry.

Minister sprawiedliwości zorganizował konferencję prasową w Warszawie na pół godziny przed rozpoczęciem rozmów PiS. Przekonywał, że Zjednoczona Prawica jest potrzebna Polsce. "Zjednoczona Prawica dobrem, ta koalicja przyniosła wiele dobrego Polsce, wiele pozytywnych zmian w różnych obszarach. Nie jesteśmy na pewno idealni, ale jesteśmy dużo lepsi od tych, którzy byli przed nami" - mówił minister sprawiedliwości.

Wyraził przekonanie, że to projekt mający przed sobą jeszcze "wielką przyszłość". "Nawet w rodzinie kochających się ludzi bywa, że czasami dochodzi do napięć, sporów, emocji i konfliktów. Te konflikty mądrość każe rozwiązywać tak, by nie było prawdą to, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu. (...) Mam nadzieję i jestem przekonany, że nasza koalicja nie tylko dobrze wychodzi na zdjęciach, ale dobrze wychodzi przede wszystkim w działaniu" - oświadczył.

Jak przekonywał, warto, by koalicja Zjednoczonej Prawicy "przy pewnych napięciach, które w sposób naturalny się pojawiają, nadal trwała".

Ziobro wskazywał, że napięcia pojawiają się nawet wewnątrz partii, zwłaszcza tych wielkich. "Świadczy o tym choćby ostatnie głosowanie też w PiS (nad projektem ws. ochrony zwierząt - PAP), gdzie pojawiły się różnice zdań i opinii, jeżeli chodzi o jedną z ustaw dotyczących bardzo ważnych, bardzo trudnych też z drugiej strony zagadnień dotyczących polskiej wsi, polskich rolników i też zwierząt, (...) wrażliwości na losy zwierząt" - zaznaczył Ziobro. "Bardzo szanuję oczywiście tych wszystkich, którzy te wartości mają na uwadze, ale też nie możemy pomijać, rzecz jasna, sytuacji rolników" - dodał, nawiązując do uchwalonej przez Sejm w piątek ustawy o ochronie zwierząt.

W głosowaniu, mimo dyscypliny klubowej, przeciw ustawie opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch z Porozumienia; 15 posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.

"Jestem przekonany, że właśnie mądrość koalicji naszej - która z istoty swojej musi wiązać się z pewnymi różnymi akcentami, czasami odrębnościami, jeżeli chodzi o sprawy programowe - pozwala dojść również do porozumienia i do znalezienia kompromisów w tak trudnych czasami sprawach, tak ważnych, jeżeli chodzi o ochronę zwierząt i ważnych (...) jeśli chodzi o sytuację polskiej wsi" - powiedział Ziobro.

Według niego, w tej sprawie należy ważyć racje. "Możemy na pewno ten świat poprawić w każdym tego słowa znaczeniu, również w obszarze tej ustawy. Takiego kompromisu i takiej rozmowy potrzebujemy i jesteśmy na nią otwarci i gotowi" - zadeklarował minister.

Ziobro przekonywał również, że - głosując ws. ustawy o ochronie zwierząt - jego formacja nie naruszyła programu Zjednoczonej Prawicy. "My nie mamy przekonania jako Solidarna Polska, że dokonaliśmy głosowań, które by były sprzeczne z programem, mamy natomiast przekonanie, że możemy wyciągnąć wnioski z tego kryzysu, który niewątpliwie nastąpił, i mam nadzieję, że wzmocni nas jako koalicję" – powiedział.

Zaznaczył, że inne koalicje funkcjonujące w ostatnich 30 latach "często trzeszczały w szwach, napięcia były nieporównywalnie większe niż w tej koalicji, która ma za sobą wiele zwycięstw". "To właśnie nasza zgodna współpraca, przy zachowaniu pewnych odmienności, odrębności, dała nam te zwycięstwa" – mówił. "Musimy rozmawiać i ufam, że jest czas jeszcze na rozmowę" - dodał minister sprawiedliwości.

Ziobro nawiązał też podczas konferencji do projektu noweli tzw. ustawy covidowej, zgodnie z którym naruszenie obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19 nie byłoby traktowane jako przestępstwo. Projekt ten został w czwartek zdjęty z porządku głosowań w Sejmie na wniosek PiS. Przedstawiciele Solidarnej Polski deklarowali, że zagłosują przeciw temu projektowi.

Ziobro mówił w poniedziałek, iż nikt nie zaprzeczy, że świat znalazł się w sytuacji nadzwyczajnej związanej z pandemią. Zaznaczył, że w takim momencie "normalne procedury działającego państwa muszą ustąpić na rzecz szybkości podejmowania decyzji, która oznacza możliwość uratowania ludzkiego życia". Jak wskazywał, to naturalne, że oczy wszystkich skierowane były na polski rząd, "by można było znaleźć niezbędne wyposażenie medyczne, które ograniczy konsekwencje tej pandemii, które będzie chronić w konsekwencji ludzkie życie". "I dla takich sytuacji z całą pewnością można (...) zastanowić się nad znalezieniem sytuacji wyjątkowych, również określonych w regułach prawnych" - wskazał Ziobro.

"My jesteśmy i byliśmy gotowi do takiej dyskusji, ale ten przepis w wersji, w której został przedstawiony, wymagał jeszcze dalszej refleksji (...). Jesteśmy gotowi rozmawiać, ale trzymając się zasady, że prawo wobec wszystkich jest równe" - powiedział. Jak mówił, chodzi o to, by przez przypadek nie przygotować rozwiązania powodującego, "że też i zwykli przestępcy czy aferzyści będą chcieli wykorzystać ten przepis jako wytrych i zagwarantować sobie bezkarność".

"Jesteśmy gotowi rozmawiać, żeby zasada co do swej istoty była podtrzymana, a nadzwyczajne sytuacje można było usprawiedliwić, ale można to uczynić tylko w ramach rozmów, negocjacji, a nie długich debat prowadzonych z udziałem mediów" - zaznaczył.

Podczas poniedziałkowej konferencji Ziobry dziennikarze nie mieli możliwości zadawania pytań. Ziobro zwrócił się do mediów, mówiąc, że jest gotów odpowiadać na pytania. "Ale też myślę, że mam też prawo prosić (...) o zrozumienie, że to, co powiedziałem - dobro koalicji, moje przekonanie, że nie ma podstaw, aby to, co przynosiło tak dobre efekty Polsce, co jest zagrożone, co może spowodować fatalne konsekwencje dla Polski, jeśli by się zadziały te decyzje, o których państwo też piszecie, (...) by to nie nastąpiło" - stwierdził.

"My wszyscy mamy jeszcze czas, by to nie nastąpiło, by to, co przez wiele lat dawało nam tak dobre efekty, mogło trwać dalej, ku chwale ojczyzny, ku chwale Polski i takie jest moje i wierzę, że tak się stanie i z tą nadzieją umawiam się z państwem na kolejne spotkanie" - dodał szef MS.