Co najmniej 52 osoby zginęły w regionie Oromia, w środkowo-południowej Etiopii, podczas protestów, które wybuchły po zamordowaniu popularnego piosenkarza – poinformowały w środę lokalne władze.

Wśród zabitych są zarówno protestujący, jaki członkowie sił bezpieczeństwa – przekazał rzecznik lokalnych władz Getachew Balcha.

Dodał, że podczas demonstracji również podpalono kilka firm. "Nie byliśmy na to przygotowani" - przyznał w rozmowie z agencją Reutera.

Etiopska policja informowała we wtorek w nocy, że w stołecznej Addis Abebie został zabity policjant, a trzy eksplozje w tym mieście spowodowały śmierć i obrażenia u niesprecyzowanej liczby osób - podał Reuters.

Popularny muzyk Haacaaluu Hundeessaa został zastrzelony w poniedziałek w nocy. Według policji była to tzw. selektywna eliminacja. Następnego dnia rano w stolicy i innych miastach regionu Oromia wybuchły protesty, będące wyrazem gniewu z powodu zabicia popularnego muzyka, jak też poczucia marginalizacji politycznej - zauważa Reuters.

Pogrzeb piosenkarza odbędzie się w czwartek w jego rodzinnym mieście Ambo w Oromii, ok. 100 km od Addis Abeby. Haacaaluu jest autorem utworu towarzyszącego młodym demonstrantom, których trzyletnie protesty uliczne doprowadziły do bezprecedensowej rezygnacji poprzedniego premiera i objęcia tego urzędu w kwietniu 2018 r. przez Abiya Ahmeda Alego. Abiy został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2019 w uznaniu zasług na rzecz procesu pokojowego między jego krajem a Erytreą.

Abiy i Haacaaluu to przedstawiciele największej grupy etnicznej Oromo, która od dawna skarżyła się na wykluczenie z polityki. Oromia to bastion premiera Abiya; w przyszłym roku w Etiopii mają odbyć się wybory parlamentarne. (PAP)