Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani powiedział w czwartek na konferencji w Brukseli, że jest przekonany, iż nie ma możliwości otwarcia na nowo negocjacji w sprawie umowy między Wielką Brytanią a UE dotyczącej Brexitu i modyfikacji dokumentu.

W czwartek po południu rozpoczął się w Brukseli unijny szczyt, który ma przynieść odpowiedź Wspólnoty na wątpliwości Londynu w sprawie Brexitu. Brytyjska premier Theresa May ma przekazać unijnym przywódcom, jakich dodatkowych gwarancji oczekuje od Brukseli. Unijni liderzy podkreślają przy tej okazji, że nie ma możliwości renegocjacji porozumienia w tej sprawie UE z Londynem.

"Wspieramy stanowisko głównego unijnego negocjatora w sprawie Brexitu Michela Barniera. Jesteśmy całkowicie przekonani, że nie ma możliwości ponownego otwarcia (negocjacji porozumienia ws. Brexitu – PAP). Musimy wysłuchać premier Wielkiej Brytanii Theresy May, ale nie ma mowy o zmianie tekstu umowy" – wskazał Tajani.

Dodał, że opisany w porozumieniu tzw. backstop (mechanizm awaryjny) jest jego zdaniem odpowiednią gwarancją, że nie będzie twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną. Nie odpowiedział jednak na pytanie, co powinno znaleźć się w gwarancjach ze strony UE, których oczekuje premier Wielkiej Brytanii. Podkreślił, że w tej kwestii należy wysłuchać May.

Pytany o kwestie ewentualnego przedłużenia negocjacji z Wielką Brytanią odpowiedział, że to nie zależy od UE. "Teraz od Wielkiej Brytanii zależy to, co zrobi" – powiedział. Dodał, że nie chce mówić też o hipotetycznych rozwiązaniach w sprawie przedłużenia negocjacji.

Temat Brexitu, który jeszcze kilka dni temu nie miał być nawet poruszony na szczycie, prawdopodobnie zdominuje posiedzenie Rady Europejskiej. Stało się tak za sprawą decyzji brytyjskiej premier o przełożeniu zaplanowanego na wtorek głosowania w Izbie Gmin w sprawie ratyfikacji zawartego w listopadzie unijno-brytyjskiego porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Szefowa brytyjskiego rządu podjęła tę decyzję, bo obawiała się, że umowa nie zostanie zaakceptowana w parlamencie.

Backstop to mechanizm awaryjny w sprawie uniknięcia twardej granicy między pozostającą w UE Irlandią a będącą częścią Wielkiej Brytanii Irlandią Północną. Przewiduje możliwość utworzenia unii celnej obejmującej UE i całe Zjednoczone Królestwo. Miałby on zostać uruchomiony, jeśli nie zostałoby wypracowane porozumienie o przyszłych relacjach gwarantujące brak "twardej granicy". Część Brytyjczyków uważa jednak warunki backstopu za niemożliwe do przyjęcia, z kolei unijne instytucje i państwa członkowskie bronią wypracowanego w tej sprawie kompromisu.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)