Kilkadziesiąt tysięcy osób wzięło udział w czwartek w Barcelonie w manifestacji przeciwko oszczędnościowej polityce katalońskiego rządu. Protestujący, z różnych grup społecznych, domagali się m.in. podwyżek oraz zwiększenia liczby etatów.

Jak poinformował Ramon Fort, współorganizator czwartkowego protestu, celem manifestacji było przywrócenie sytuacji materialnej Katalończyków sprzed kryzysu finansowego.

“Przed pięcioma laty regionalny rząd Artura Masa wprowadził szereg cięć zarobków pracowników sfery publicznej w Katalonii. Kryzys się skończył, ale nasze zarobki nie powróciły do dawnego poziomu” - powiedział Fort.

W marszu, który w godzinach popołudniowych dotarł pod regionalny parlament w Barcelonie, brały udział różne grupy zawodowe: pracownicy spółek publicznych, urzędnicy, nauczyciele, lekarze i pielęgniarki, a także strażacy. Domagają się oni kilkuprocentowych podwyżek zarobków.

W manifestacji w centrum Barcelony wzięli też udział przedstawiciele środowisk akademickich. Prowadzący od środy 48-godzinny strajk studenci żądają obniżenia wysokości czesnego na katalońskich uczelniach o 30 proc.

W kilku miejscach wspólnoty autonomicznej Katalonii studenci zablokowali w czwartek rano ulice w pobliżu uczelni. Na kilku z nich trwa od środy strajk okupacyjny. W aglomeracji Barcelony odwołano też zajęcia w kilkudziesięciu szkołach podstawowych i średnich.

W czwartek po południu deputowani Partii Socjalistów Katalonii (PSC), a także politycy liberalnego ugrupowania Ciudandanos wezwali premiera Quima Torrę do stawienia się w regionalnym parlamencie w celu przedstawienia planu uspokojenia nastrojów społecznych.

Z kolei hiszpańska minister finansów Maria Jesus Montero wezwała w czwartek rząd Quima Torry i proniepodległościowe ugrupowania z Katalonii do poparcia w Kongresie Deputowanych projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej, aby usprawnić system finansowania regionów. Zaapelowała też, aby kataloński premier bardziej “skoncentrował się na sytuacji w regionie”, niż na aspiracjach separatystycznych.

Protesty w Katalonii rozpoczęły się w poniedziałek ogłoszonym bezterminowo strajkiem lekarzy i pielęgniarek. Stopniowo zaczęły się do nich przyłączać inne grupy zawodowe. W środę katalońska policja użyła siły, aby powstrzymać manifestantów przed wdarciem się do regionalnego parlamentu w Barcelonie.

Strajki w Katalonii to pierwsze od 2017 r. protesty społeczne, które nie mają związku z dążeniami niepodległościowymi mieszkańców tego regionu i skierowane są przeciwko lokalnemu rządowi.