Niedzielna wypowiedź Gowdy'ego, przewodniczącego ważnej komisji nadzoru i reform rządowych, była kolejnym głosem w trwających już od tygodnia protestach w reakcji na wypowiedzi i zachowanie prezydenta USA podczas wspólnej konferencji prasowej z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem w Helsinkach.
Największe oburzenie polityków obu partii spowodowała odpowiedź Trumpa na jedno z pytań, w której zakwestionował ustalenia całego amerykańskiego wywiadu, a z których wynika, że to Rosja była odpowiedzialna za ingerencję w amerykańskie wybory w 2016 roku.
Następnego dnia po tej - zdaniem komentatorów politycznych - „katastrofie politycznej”, jaką była wspólna konferencja prasowa w Helsinkach, Trump powiedział, że się przejęzyczył.
Trump w swoim oświadczeniu nie wytłumaczył, dlaczego swojego "przejęzyczenia" nie wyjaśnił natychmiast podczas konferencji prasowej w stolicy Finlandii ani w kilka godzin po jej zakończeniu, kiedy udzielił wywiadu na wyłączność telewizji Fox News.
Gowdy, który jest także członkiem komisji wywiadu Izby Reprezentantów, w wypowiedzi dla Fox News wykluczył, by w takich fundamentalnych dla amerykańskiej polityki sprawach mogło dojść do "przejęzyczenia", czy pozostawienia "miejsca na wątpliwości".
"Dowody (rosyjskiej ingerencji w wybory) są przygniatające. Zostało to dowiedzione, bez konieczności dalszego przedstawienia dowodów, że Rosja nie jest naszym przyjacielem, i że zaatakowała nas w 2016 roku" - powiedział Gowdy.
"Prezydent powinien móc się oprzeć na ludziach, których wybrał, aby mu doradzali, ale doradcy powinni się zastanowić, czy mogą dalej służyć w tej administracji" - dodał kongresmen.
Podobne stanowisko zajął kolega partyjny Gowdy'ego, kongresman William Hurd. Hurd, który był tajnym agentem CIA, w artykule opublikowanym na stronie "wolnych komentarzy" dziennika "New York Times" zarzucił Trumpowi, że "jest manipulowany przez Putina".
"William Hurd ma doświadczenie jako funkcjonariusz CIA. (...) Obaj jesteśmy członkami Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów, w przypadku manipulacji muszę zgodzić się z jego opinią" - powiedział Gowdy, który nie zamierza ubiegać się o ponowny wybór w listopadowych wyborach i postanowił wycofać się z polityki po zakończeniu swojej obecnej, czwartej już kadencji w Izbie Reprezentantów.
Skrytykował także Trumpa za nieoczekiwane zaproszenie Putina do złożenia wizyty w Białym Domu jesienią tego roku. "Wydaje mi się, że takie zaproszenia powinny być zarezerwowane dla naszych sojuszników, jak Wielka Brytania, Kanada, Australia, dla tych, którzy są z nami dniem i nocą" - powiedział Gowdy.