Jacek K. został w środę w Płocku zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. W piątek sąd zdecydował o aresztowaniu K. za udział w grupie przestępczej i współudział w porwaniu oraz przetrzymywaniu Krzysztofa.
"Dzisiaj należy wyrazić nadzieję, że to rzeczywiście jest przełom, że wyjaśnienie wszystkich tajemnic wokół sprawy Krzysztofa Olewnika chyba rzeczywiście jest możliwe. To byłoby coś, co wszystkim nam dodaje otuchy, że jednak polskie państwo może działać skutecznie" - mówił w piątek Tusk na konferencji prasowej.
Premier pogratulował prokuraturze i policji. Szczególnie zaś dziękował szefowi CBŚ Pawłowi Wojtunikowi, którego - jak podkreślał - osobiste zaangażowanie w ostatnich tygodniach odegrało bardzo dużą rolę w tej sprawie. Wyraził nadzieję, że działanie Biura doprowadzi do przełomu w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika.
Tusk zaznaczył, że cieszy się, iż mimo emocji wokół ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy służby pracują sprawniej niż kiedyś.
W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony
Jacek K. był wspólnikiem Krzysztofa Olewnika. Był na przyjęciu w jego domu, w noc przed uprowadzeniem. Zjawił się też pierwszy na miejscu po porwaniu, o czym powiadomił telefonicznie ojca Krzysztofa, Włodzimierza Olewnika.
Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie), doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku.
Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro za jego uwolnienie. W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.