Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował w czwartek, że Komitet Polityczny PiS na jego wniosek ustalił, że w Sejmie zostanie złożony projekt przewidujący obniżenie o 20 proc. pensji poselskich i senatorskich. Mają też zostać "wprowadzone nowe limity obniżające" dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także dla ich zastępców. Kaczyński powiedział też, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu, którzy są politykami, zdecydowali się na przekazanie swoich nagród na cele społeczne do Caritasu.
Schetyna uznał czwartkowe deklaracje szefa partii rządzącej za niewystarczające. "Przyjmujemy te tłumaczenia i przeprosiny, ale to nie wystarczy" - oświadczył na piątkowej konferencji prasowej. Zapowiedział, że Platforma nie zostawi sprawy nagród. Określił je jako "patologię, do której doprowadziły rządy PiS w kwestiach wypłacania sobie wielomilionowych nagród, premii, podwyżki uposażeń, niekontrolowanego skoku na kasę". Jak zaznaczył, było to "udziałem działaczy tej partii, umieszczonych w ministerstwach, w agencjach rządowych i urzędach wojewódzkich".
"Polakom należy się otrzymanie pełnej wiedzy o ilości tych patologicznych nagród, jak wyglądały konkretne liczby, jak wyglądały nazwiska i stanowiska osób, które otrzymywały te pieniądze w latach 2016, 2017 i 2018" - podkreślił szef Platformy.
PO chce wiedzieć także, kto przydzielał nagrody, kto bierze odpowiedzialność organizacyjno-prawną za te kwestie. "Odpowiedzialność polityczna jest dzisiaj, o czym wszyscy wiemy, w rękach prezesa Kaczyńskiego" - dodał Schetyna. Zażądał informacji na temat nagród, które otrzymali ministrowie, ich zastępcy oraz inni pracownicy poszczególnych resortów, wojewodowie i wicewojewodowie, a także członkowie gabinetów politycznych ministrów i wojewodów.
Według Schetyny pieniądze z nagród powinny zostać "zwrócone Polakom", a nie przekazane dla Caritas. "Te pieniądze pochodzą z budżetu i są własnością nas wszystkich, one pochodzą z naszych podatków i powinny Polakom zostać zwrócone" - argumentował szef PO. Jak mówił, posłowie PiS "skarżą" się politykom PO na korytarzach sejmowych, że wydali już pieniądze z nagród i nie wiedzą jak je teraz oddać.
Szef Platformy poinformował, że jego klub złoży w Sejmie projekt ustawy likwidującej gabinety polityczne ministrów i wojewodów.
Odnosząc się do postulatu Kaczyńskiego, by obniżyć pensję parlamentarzystów, Schetyna uznał go za "klasyczną ustawkę i próbę zamiecenia pod dywan największej w ostatnich latach afery finansowej PiS". "Mówię bardzo wyraźnie - najpierw prawda na stół, najpierw wysokość nagród i nazwiska tych wszystkich, którzy te nagrody pobierali, później decyzja o likwidacji gabinetów politycznych, a potem - jeżeli taki projekt ustawy się pojawi - będziemy o tym rozmawiać" - zadeklarował lider PO.
Zastrzegł, że nie chce na razie przesądzać, jakie będzie stanowisko Platformy w tej sprawie. "Wiem, że co innego zapowiedzi, które dzisiaj mają służyć tylko zakończeniu tej wielkiej afery, a co innego projekt ustawy, który zostanie złożony. To jest cała wieczność przed nami" - zaznaczył Schetyna.
Polityk został też zapytany o nagrody, które przyznawano w czasie rządów Platformy. "Nie było za czasów PO-PSL nagród dla ministrów, nagrody płaciliśmy urzędnikom, tak samo jak rząd PiS. Rządowi PiS nie wystarczyło jednak płacenie urzędnikom, płacą także sobie horrendalne pieniądze i za to odpowiedzą politycznie w następnych wyborach" - oświadczył szef PO.