Liczba ofiar śmiertelnych epidemii cholery w Jemenie wynosi już ok. 1500 osób. Od końca kwietnia w ogarniętym wojną kraju stwierdzono ok. 246 tys. przypadków podejrzenia zachorowania na cholerę - poinformowała w sobotę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).

Informację tę przekazał przedstawiciel WHO Nevio Zagaria podczas konferencji prasowej, w której uczestniczyły także osoby reprezentujące Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF) oraz Bank Światowy.

Epidemia cholery wybuchła w październiku i rozszerzała się do grudnia. Następnie zaczęła zanikać, ale nigdy nie została w pełni opanowana. Nowy wzrost liczby przypadków zaobserwowano w kwietniu.

Państwowy system ochrony zdrowia i system sanitarny pogorszyły się w Jemenie z powodu wojny pomiędzy rebeliantami Huti i siłami lojalnymi wobec oficjalnych władz, wspieranymi przez koalicję arabską pod kierownictwem Arabii Saudyjskiej. Obecnie w pełni działa mniej niż połowa placówek zdrowotnych w kraju.

Jemen jest pogrążony w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Jednak jego władza jest w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida.

Cholera to ostra bakteryjna choroba przewodu pokarmowego wywoływana przez spożycie skażonej wody i jedzenia, objawiająca się m.in. silną biegunką. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia. (PAP)

mmi/