Po amerykańskim ataku rakietowym na syryjską bazę stosunki Rosji z nową administracją USA mogą pogorszyć się, zanim się na dobre zaczęły - uważa ekspert moskiewskiego ośrodka Carnegie, Andriej Kolesnikow. Wskazał na rolę wizyty szefa dyplomacji USA w Moskwie.

"Jest jasne, że zachodzi zmiana paradygmatu. (Prezydent USA Donald) Trump w sposób oczywisty jest +nie nasz+; na to (w Moskwie) nie byli zbyt przygotowani (...); teraz z Trumpem nie można się przyjaźnić" - powiedział w piątek ekspert, cytowany przez portal RBK.

"Ważnym aspektem jest teraz to, czy nie zostanie anulowana wizyta sekretarza stanu USA Rexa Tillersona w Moskwie" - podkreślił Kolesnikow. Jeżeli wizyta, planowana na 11-12 kwietnia, zostanie odwołana, to stosunki rosyjsko-amerykańskie "będzie można ocenić jako całkowicie złe" - uznał ekspert renomowanego think tanku.

Według wcześniejszych zapowiedzi Tillerson w Moskwie ma rozmawiać z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, m.in. na temat walki z Państwem Islamskim (IS) w Syrii. Prezydent Władimir Putin mówił w zeszłym tygodniu, że spotka się z Tillersonem, jeśli ten odwiedzi Moskwę.

Siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w środkowej części kraju. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez syryjskich rebeliantów miejscowość Chan Szajchun, o który Stany Zjednoczone oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.