Myślę, że nie było to 50 km/h - tak mówi w RMF FM gen. Marek Janicki o prędkości, z którą poruszała się wczoraj kolumna wioząca premier Beatę Szydło. "Poza tym, dlaczego mucha zrzuciła z drogi słonia?" - zastanawia się Janicki.

"Nie wiem, czy nie było szans na wyprowadzenie samochodu, nie będę polemizował, czy kierowca, który to prowadził, był odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu w tym samochodzie" - dodaje gość Tomasza Skorego. Gen. Janicki podkreśla, że należy zastanowić się na rolą drugiego samochodu ochronnego. "Co robił samochód ochronny jadący z tyłu? Powinien zabezpieczyć samochód główny w ten sposób, że seicento nie miałoby prawa zbliżyć się do samochodu głównego" - podkreśla gen. Janicki.

Dodaje, że serce mu krwawi, gdy widzi, co teraz się dzieje w BOR."„Za mojej bytności bywały lata, że nie mieliśmy nawet tzw. obcierki, kolizji" - mówi gość Tomasza Skorego. Zauważa, że sytuacja w BOR jest niepewna, pracownicy nie wiedzą, co będzie z nimi działo dalej, są zdesperowani, myślą, czy będą zwalniani.

Całość rozmowy wkrótce na RMF24.pl.