W poniedziałek złożymy w Krajowym Rejestrze Sądowym zastrzeżenie do piątkowych decyzji Rady Nadzorczej TVP - powiedział Sławomir Siwek, jeden z członków zarządu zawieszonych przez Radę Nadzorczą.

"Mam nadzieję, że KRS będzie w stanie bardzo szybko rozpatrzyć tę sprawę. W swoich zastrzeżeniach oprzemy się na opinii konstytucyjnego organu jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji" - powiedział Siwek. -

"To znaczy, że decyzja kadłubowej Rady Nadzorczej została podjęta bez żadnych podstaw prawnych" - dodał.

Siwek: Rada Nadzorcza mija się z prawdą

Według Siwka Rada Nadzorcza "mija się z prawdą", twierdząc, że dysponuje opiniami prawnymi potwierdzającymi legalność jej działania.

"Na posiedzenie Rady Nadzorczej przyniesiono jedynie opinie, które dotyczyły Polskiego Radia, a tam sytuacja wygląda inaczej niż w telewizji. Mało tego, w czasie licznych przerw w piątkowym posiedzeniu Rady Nadzorczej dyrektor biura prawnego informowała większość Rady Nadzorczej, że jej działania są nielegalne" - powiedział Siwek

"Wprowadza duże zamieszanie na rynku - TVP jest bowiem w trakcie ważnych negocjacji z kontrahentami. Co najmniej grozi to zatrzymaniem poważnych spraw" - podkreślił Siwek.

Rada Nadzorcza TVP zawiesiła w piątek na trzy miesiące dotychczasowy zarząd TVP z Andrzejem Urbańskim i powołała na p.o. prezesa Piotra Farfała.

W poniedziałek Farfał zamierza złożyć wniosek o zarejestrowanie zmian w zarządzie w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Zawieszony zarząd nie zamierza jednak ustępować

Siwek: po piątkowej rezygnacji sekretarza Rady Janusza Niedzieli rada nie mogła podjąć takiej decyzji.

Rada zawiesiła prezesa Urbańskiego oraz wiceprezesów Siwka i Bochenka, motywując to brakiem działań restrukturyzacyjnych, w tym niedostosowanie spółki do spadających wpływów z abonamentu. Innym powodem był także brak reakcji prezesa Urbańskiego na zawieszenie Hanny Lis w prowadzeniu "Wiadomości".

Zawieszony zarząd TVP uważa, że powinien nadal wykonywać obowiązki, ponieważ przed decyzją o zawieszeniu rada formalnie przestała istnieć.

Zarząd powołuje się na uchwałę KRRiT, w myśl której Rada Nadzorcza składa się z 9 osób, więc jeśli jest ich mniej - formalnie nie istnieje. Wskazuje tu na odejście z Rady Niedzieli.

Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski twierdzi, że nie uzna żadnej z decyzji rady nadzorczej, które podjęto po rezygnacji Niedzieli.



Politycy o sytuacji w TVP

Politycy PO-PSL mają nadzieję, że sytuacja do jakiej doszło w TVP, stanie się impulsem dla pozostałych ugrupowań sejmowych do wspólnych z koalicją prac nad nową ustawą medialną.

"To jest tragifarsa" - ocenił sytuację w TVP Jarosław Gowin (PO) podczas sobotniej rozmowy w radiowej "Trójce". "Ktoś mógłby ze złośliwą satysfakcją powiedzieć kolegom z PiS, że kto mieczem wojuje od miecza ginie" - dodał.

Ale - jak mówił - on jest daleki od takiej satysfakcji, bo "trudno żeby ktokolwiek w Polsce był szczęśliwy, że tak ważna instytucja jak telewizja publiczna wpadła w ręce pogrobowców Samoobrony i LPR w dodatku w atmosferze skandalu".

Poseł PO powiedział, że ma nadzieję, iż ta sytuacja da wszystkim partiom do myślenia. Przypomniał, że poprzednio przygotowana przez PO nowelizacja ustawy medialnej została zawetowana przez prezydenta, a SLD podtrzymał weto w Sejmie.

"Teraz pracujemy nad nową ustawą w tym trójkącie PO-PSL-SLD. PiS do tej pory te prace bojkotował, sabotował, dlatego że uważał, że ma wpływ nad telewizję publiczną" - stwierdził Gowin.

Jarosław Kalinowski (PSL) powiedział, że w Radzie Nadzorczej TVP były osoby "wybrane z klucza: z PiS, z LPR i Samoobrony i tam trwa taka bardzo żenująca wojna".

Jak dodał, dla niego jest to jednoznaczne potwierdzenie konieczności "doprowadzenia do ustawowych zmian". "I nie chodzi o przejęcie takie, czy inne, ale danie prawdziwych podstaw dla funkcjonowania mediów publicznych" - powiedział Kalinowski.

Kalisz: to żałosne

Ryszard Kalisz (SLD) ocenił, że to co się dzieje w TVP "jest żałosne dla obserwatorów, to jest jakaś walka buldogów pod dywanami". "Mamy do czynienia z zarządem PiS-owskim i Radą Nadzorczą Samoobrony-LPR. To jest walka tych towarzystw" - mówił polityk SLD.

Również Krzysztof Putra (PiS) ocenił, że "to, co dziś się dzieje w TVP jest żenujące". Putra zwrócił się jednak do polityków pozostałych partii, by "nie sprowadzali wszystkiego do walki politycznej.

"Tak to nie jest, takie przypadki zdarzają się w bardzo wielu firmach kiedy następuje konflikt personalny" - mówił. Dodał, że nie zna członków Rady Nadzorczej TVP, nie rozmawiał z nimi i nie wie o co im chodzi. "Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym" - dodał.

Gowin uznał, że teraz trzeba żeby przedstawiciele czterech partii parlamentarnych usiedli do stołu "i spróbowali wypracować jakiś model telewizji niepartyjnnej". W jego opinii, projekt ustawy medialnej, który został wypracowany przez Ministerstwo Kultury wydaje się bardzo dobrym punktem wyjścia.

Putra stwierdził, że "telewizja partyjna nie jest w Polsce od 1989 r. aczkolwiek wpływy różnych partii w różnych okresach na media publiczne były duże i nadal zapewne są duże".

Na pytanie, czy projekt ustawy medialnej przygotowany przez PO gwarantuje odpolitycznienie, Putra powiedział, że "w wielu spółkach publicznych, przedsiębiorstwach Skarbu Państwa widać jak PO odpolitycznia te przedsiębiorstwa".

"Wystarczyłoby tylko zrobić kwerendę. Bądźcie odrobinę wstrzemięźliwsi w ocenianiu przeciwników, spójrzcie do własnego ogródka" - dodał.

"PiS tak łapczywie łykał telewizję publiczną, że się zadławił" - stwierdził natomiast Gowin. Powtórzył, że teraz trzeba wspólnie pracować nad nową ustawą medialną.

Kalisz ocenił, że rozmowy w tej sprawie z PO i PSL idą dobrze, choć przyznał, że jest kilka punktów spornych. Tu wymienił m.in. spółki radiowo-telewizyjne, zasady wyboru do KRRiT, kwestię pozycji ministra skarbu. Ale - jak dodał - osiągnięto porozumienie w kwestii licencji programowych.

W opinii Kalisza, rozmowy zakończą się "pozytywnie być może na początku przyszłego roku". Gowin powiedział, że jeżeli negocjacje mają posuwać sprawy do przodu to trzeba rozmawiać z SLD. "Mam nadzieję, że będą takie sprawy, w których uda nam się w podobnie rzeczowy sposób rozmawiać z PiS, do czego kolegów z PiS zachęcam" - dodał.

W odpowiedzi Putra stwierdził, że "w istocie PiS jest wypychane z tych poważniejszych rozmów dotyczących mediów publicznych".

Jego zdaniem, zawarta już została w ważnych kwestiach "duża koalicja" PO-PSL-SLD. Ponadto według Putry, politycy koalicji próbują w mediach regionalnych "przekonywać ludzi, którzy byli w jakiś sposób związani z LPR i Samoobroną, żeby robić zamieszanie w mediach publicznych".