Sobotnia manifestacja opozycji przed Sejmem przebiega spokojnie. Trwają przemówienia opozycyjnych polityków, tłum skanduje hasła, powiewają flagi, śpiewane są m.in. "Mury".

"Jest spokojnie bez incydentów" - powiedział PAP rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek.

Rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że manifestacja przed Sejmem jest zgromadzeniem spontanicznym, które nie wymaga zgłoszenia. Nie wiadomo, jak długo demonstrujący pozostaną przed Sejmem.

Z furgonetki ustawionej przed Sejmem przemawiają politycy m.in. poseł Michał Szczerba (PO), posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pichowicz, Michał Kamiński (koło Unii Europejskich Demokratów), przedstawiciele Partii Razem, Ryszard Kalisz.

"Chcemy, żeby Sejm działał tak jak kiedyś" - mówiła m.in. Gasiuk-Pichowicz.

Według Szczerby w piątek w Polsce wydarzył się "cud", jakim jest "zjednoczona opozycja". Przypomniał, że jego "koledzy i koleżanki" są w ciąż w sali plenarnej Sejmu, gdzie "wyłączone jest światło".

Manifestanci skandują hasła: "Naszych praw nie oddamy, zabrane odbierzemy", "Tu jest Polska", "Precz z dyktaturą", "Zjednoczona opozycja". Nad tłumem powiewają flagi: Polski, UE, partii Razem, KOD-u. (PAP)