Występując w środę przed sejmową Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych, Rogala powiedział, że z całą pewnością nowa ustawa będzie szła w kierunku ułatwienia cudzoziemcom pobytu i jego legalizacji.
Jak wyjaśnił rozważana jest zarówno tzw. mała i duża abolicja dla nielegalnych imigrantów. "Mała" abolicja miałaby polegać na umożliwieniu cudzoziemcom wyjazdu z Polski bez takich konsekwencji jak np. wpisanie w systemie informacyjnym Schengen na listę osób, którym odmawia się wjazdu. Z kolei "duża" abolicja miałaby oznaczać możliwość zalegalizowania pobytu cudzoziemcom dotychczas nielegalnie przebywającym w Polsce.
"Nasze przewidywania są takie, że projekt ustawy zostanie wprowadzony pod obrady Sejmu w połowie przyszłego roku" - powiedział Rogala. Dodał też, że jego urząd chce zdobyć środki finansowe na projekt kampanii medialnej dotyczącej nowej ustawy o cudzoziemcach. "Chcemy uniknąć błędów, które zostały popełnione w 2003 i 2007 r., gdzie częścią braku sukcesu w akcjach abolicyjnych była podawana przez cudzoziemców niewiedza na temat możliwości zalegalizowania swojego pobytu" - tłumaczył Rogala.
"Prosimy o to, by Polska skorzystała z naszych umiejętności, przedsiębiorczości i pracowitości"
W piątek petycję w sprawie abolicji dla nielegalnych imigrantów złożyły organizacje pozarządowe. Pod apelem, skierowanym do Sejmu, Senatu, prezydenta i premiera, podpisało się ponad 1,6 tys. osób.
Napisano w nim m.in.: "w imieniu nielegalnych imigrantów prosimy o prawo do uczciwego i godnego życia. (...) Prosimy o to, by Polska skorzystała z naszych umiejętności, przedsiębiorczości i pracowitości. Żeby tak się stało, konieczne jest przyjęcie skutecznej ustawy abolicyjnej dla nielegalnych imigrantów".
Organizatorzy akcji chcieliby, aby przygotowywana abolicja objęła jak najwięcej osób - tych, którzy pracują na terenie Polski, a także studentów i absolwentów polskich uczelni, uczniów do 18. roku życia, osób polskiego pochodzenia i członków ich rodzin.
Dotychczasowymi abolicjami: w 2003 i 2007 roku objęto 4,6 tys. cudzoziemców
Wsparcia tej inicjatywie udzielił m.in. wiceprzewodniczący Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych poseł Miron Sycz (PO). Powiedział on m.in., że według szacunków w Polsce przebywa ok. 300-500 tys. nielegalnych imigrantów. Zaznaczył, że większość z nich wjechała do kraju legalnie, a dopiero później ich status się zmienił.
Jak powiedziała w środę PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak resort nie podaje szacunków liczby cudzoziemców nielegalnie przebywających w Polsce, m.in. z powodu trudności ze zdefiniowaniem takich osób. Zaznaczyła jednak, ze według MSWiA nielegalnych imigrantów jest mniej niż wynika z szacunków przytaczanych przez Sycza. W odpowiedzi na jedno z pism komisji, MSWiA stwierdza, że "nielegalna imigracja nie jest w Polsce zjawiskiem masowym".
Dotychczasowymi abolicjami: w 2003 i 2007 roku objęto 4,6 tys. cudzoziemców. W 2003 roku było to 3,5 tys., pochodzących głównie zza wschodniej granicy; a cztery lata później - 1,1 tys. głównie Ormian i Wietnamczyków.